Maleńkie, bezbronne, samotne. Teoretycznie wszystko się zgadza, ale takiego widoku siostry zakonne się nie spodziewały. W krakowskim oknie życia przy ulicy Przybyszewskiego ktoś zostawił dzieci... z czterema łapkami, sierścią i ogonkiem. Kocięta są chore i potrzebują pomocy. Zajęło się nimi Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Labrador o imieniu Bartie pomógł w opiece nad siedmioma osieroconymi kociętami. Jego właścicielka była zachwycona tym, jak bardzo cierpliwy i opiekuńczy był jej pies względem kociaków. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa.
Mieszkanka Kanady mogła poczuć się całkiem jak w bajce Disneya. Pewnego razu, do jej ogrodu zawędrowała bezdomna i wygłodzona kotka, kobieta postanowiła ją więc nakarmić. To, w jaki sposób zwierzę okazało wdzięczność, rzuca na kolana. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa!