Chiński wirusolog Li-Meng Yan, twierdzi, że chiński rząd ukrył wybuch koronawirusa. Dodaje także, że jest w posiadaniu naukowych dowodów na to, że niebezpieczny wirus został stworzony przez człowieka. Zapewnia, że wkrótce pokaże je światu.
Dzięki coraz lepszym metodom śledzenia ścieżki zakażeń wirusem SARS-CoV-2, naukowcy mogą sprawdzić, ile osób zostaje zainfekowanych za pośrednictwem jednego człowieka. Okazuje się, że nawet krótki przejazd windą może doprowadzić do dziesiątek nowych przypadków.
Władze kilku chińskich prowincji zarządziły masową kontrolę importowanej żywności, przede wszystkim mięsa, ryb i owoców morza, po tym jak na targu w Pekinie stwierdzono nowe ognisko koronawirusa.
Chiny ogłosiły blokadę dziesięciu kolejnych dzielnic w Pekinie. To efekt wykrycia nowego ogniska koronawirusa w stolicy, gdzie w ciągu doby wykryto 36 nowych przypadków.
Chińskie władze donoszą o nowych przypadkach koronawirusa, z czego sześć najprawdopodobniej związanych jest z targiem w jednej z dzielnic stolicy kraju. Choć liczba infekcji, która wynosi 11, nie wydaje się duża, to doprowadziła do zamknięcia obszaru i wprowadzenia w nim stanu epidemii. To pierwszy raz od kwietnia, gdy w kraju wprowadza się tak poważne obostrzenia.
Liczba przypadków koronawirusa w Chinach może być kilkukrotnie większa, niż twierdzi Pekin. Prestiżowy amerykański magazyn "Foreign Policy" dotarł do sensacyjnych informacji.
Wojny na słowa między Chinami a USA ciąg dalszy. Państwowa agencja Xinhua wstawiła na Youtube humorystyczny filmik, wyśmiewający brak konsekwencji w podejściu Amerykanów do koronawirusa. Występują w nim zbudowane z klocków Lego ludziki. Jego wymowa jest jednak dość poważna.
Władze Chin zamknęły miasto Harbin, żeby zapobiec drugiej fali zakażeń koronawirusem. Wszystko zaczęło się od kobiety, która była "super-roznosicielką" i zaraziła 75 osób.<br />
Harbin to ogromne miasto na północy Chin. Żyje w nim 10 mln mieszkańców. Władze prowincji Heilongjiang, w której znajduje się metropolia, mają ukarać 18 urzędników, którzy jej zdaniem ukrywali przypadki zakażenia koronawirusem.
W Kongresie złożono projekt, wedle którego Amerykanie i rząd Stanów Zjednoczonych miałby możliwość pozwać Chiny za rozprzestrzenianie się koronawirusa. Rezolucja została stworzona przez reprezentantów partii republikanów - Rona Wrighta z Teksasu i Chrisa Smitha z New Jersey.
Chińska gospodarka, pierwszy raz od lat 70. kurczy się. Powodem jest epidemia koronawirusa, która wybuchła w Chinach i zmusiła wiele firm do zamknięcia działalności. Rozkwitający od dekad kraj może mieć teraz poważne problemy ekonomiczne.
Wokół koronawirusa narosło wiele teorii spiskowych. Jedna z nich głosi, że wirus został stworzony w laboratorium. "Wynieść go" miał bowiem strażnik, który pracował w The National Bio-safety Laboratory w Wuhan. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chin zdecydowało się skomentować tę teorię.
Po tym, jak liczba zakażeń koronawirusem zaczęła znów rosnąć z powodu osób przybywających z zagranicy, władze Chin zrobiły się bardzo czujne wobec przyjezdnych. Jedna z prowincji wyznaczyła nagrodę za pomoc w schwytaniu osób nielegalnie przybywających z Rosji.
Chińskie władze wprowadziły nowy system weryfikacji prac naukowych dotyczących koronawirusa przed ich publikacją. Badania nad pochodzeniem śmiertelnego wirusa muszą być dodatkowo sprawdzone przez urzędnika administracji centralnej. "Chcą, żeby ludzie myśleli, że koronawirus nie powstał w Chinach" - uważają badacze.
Władze Chin odnotowały najwyższą liczbę nowych zarażonych koronawirusem od około sześciu tygodni. Większość nowych pacjentów miała przywieźć chorobę COVID-19 z zagranicy. Pekin obawia się drugiej fali epidemii i ogólnonarodowej blokady.
Z powodu epidemii koronawirusa, która prawdopodobnie została zapoczątkowana przez spożycie dzikich zwierząt, zastosowano nowe regulacje. Opublikowano odświeżoną listę gatunków, które można hodować na mięso. Po raz pierwszy nie ma na niej psa.
Chińskie władze oznajmiły we wtorek, że nie odnotowały w ciągu ostatniej doby żadnej nowej ofiary koronawirusa. To pierwszy taki przypadek od stycznia.
Pod koniec marca w internecie można było się natknąć na informację, że, od początku problemów z koronawirusem, liczba użytkowników telefonów w Chinach zmniejszyła się o 21 milionów osób. Miało to dowodzić, że kraj kłamie na temat skali epidemii. Sytuacja okazuje się jednak dużo prostsza.