Ukraińska armia zdołała zniszczyć 25 proc. rosyjskiej floty czarnomorskiej. Właśnie taki komunikat miało podać brytyjskie ministerstwo obrony opierające się na danych tamtejszego wywiadu. Efektem celnych ataków Ukraińców było wycofanie rosyjskiej floty z portu w Sewastopolu.
Tak wygląda w praktyce rosyjska mobilizacja. Petersburskie biuro rekrutacyjne wysłało wezwanie do marynarza ze słynnego krążownika "Moskwa". Problem w tym, że od kwietnia nie ma z nim kontaktu, a zrozpaczona matka cały czas go szuka.
Rodzice 49 poborowych, którym udało się uratować z krążownika "Moskwa", proszą, aby nie wysyłać ich synów ponownie do Ukrainy. Według nich marynarze mają zostać ponownie zwerbowani do udziału w wojnie - informuje "Nowaja Gazieta. Europa".
Rosyjskie władze nie chcą uznać 27 członków załogi krążownika "Moskwa" za zmarłych - podaje ukraiński wywiad. Dowództwo wymaga od bliskich ukrywania informacji o marynarzach, którzy oficjalnie uważani są za zaginionych.
Nikita Syromiasow, poborowy żołnierz z Rosji, zginął w wyniku ataku ukraińskich obrońców na flagowy rosyjski krążownik "Moskwa". Jego matka mówi, że dowódcy próbują szantażować rodziców i kłamią, że "nie mogą wydobyć ciała żołnierzy". "Nie wierzę w żadne ich słowo" - mówi oburzona matka.
Ukraińscy marynarze wyłowili i przekazali pogranicznikom koło ratunkowe i boję świetlną z rosyjskiego krążownika Moskwa, który zatonął w Morzu Czarnym po trafieniu ukraińskimi pociskami. Jak informuje Państwowa Służba Graniczna Ukrainy, trofea trafią do muzeum. "Była Moskwa - nie ma Moskwy" - mówią.
Matka żołnierza poborowego Muhammeda Murtazajewa, który służył na krążowniku Moskwa, została "poproszona" o podpisanie dokumentów stwierdzających, że jej syn zmarł "w wyniku wypadku", aby uniknąć słowa "wojna" - donosi "Nowaja Gazeta Europa". Przez to rodziny mogą nie otrzymać odszkodowania.
Brytyjski wywiad przekazał najnowsze informacje dotyczące sytuacji na Morzu Czarnym. Wynika z nich, że Rosja ma poważny problem związany z zastąpieniem krążownika "Moskwa" po jego zatopieniu. Władimir Putin staje pod ścianą.
Pod głównym urzędem pocztowym w Kijowie ustawiają się ogromne kolejki. Powodem całego zamieszania są... znaczki pocztowe. Wyjątkowe znaczki, gdyż nawiązujące do wydarzeń z Wyspy Węży i słów jej obrońców: "Rosyjski okręcie wojenny, p... się!". Właśnie weszły do obiegu.