Zakopane oferuje turystom wiele atrakcji w okresie świątecznym. Kuligi, relaks w termach czy regionalne przysmaki w restauracjach. Ceny niektórych atrakcji wprawiają jednak w osłupienie. Sami zobaczcie.
Do niebezpiecznej sytuacji podczas kuligu doszło w Grybowie (woj. małopolskie). 16-latek spadł z sanek ciągniętych za samochodem i wpadł do przydrożnego rowu. Z obrażeniami został przewieziony do szpitala. Mundurowi przypominają, że organizowanie tego typu kuligów jest nie tylko niebezpieczne, ale i zabronione!
Na nietypowy pomysł wpadł 27-latek z 31-latkiem podczas zakrapianego alkoholem spotkania. Mężczyźni postanowili podczepić sanki do osobówki i w upalną letnią noc urządzić sobie...kulig. W trakcie zabawy doszło do wypadku. Jak się okazało, w chwili wypadku kierujący passatem 27-latek miał w organizmie 1,5 promila alkoholu.
Bacówka nad Wierchomlą zlokalizowana w Beskidzie Sądeckim skarży się na problematycznych turystów. Niedawno pijani uczestnicy kuligu wdali się w bójkę, a nawet zdemolowali drzwi schroniska. Zamiast pięknego czasu spędzonego na łonie natury, niektórzy turyści sieją postrach wśród innych miłośników gór oraz lokalnych mieszkańców i niszczą to, co wpadnie im w ręce. - Dla nas - górskiego schroniska będącego niedaleko "imprezowego placu" masowych kuligów, wywożących dziennie kilkaset osób ze Szczawnika - to bardzo często zimowy koszmar, każdego roku od wielu lat - czytamy.
Lasy Państwowe reagują na to, co dzieje się w polskich lasach. W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie, na którym widać rowerzystów i biegaczy korzystających z zimowej aury na jednej z leśnych ścieżek. Co sądzą o tym leśnicy?
20-letni mężczyzna na terenie szkoły w gminie Dubiecko (woj. podkarpackie) urządził swojemu znajomemu kulig. Do samochodu, na lince holowniczej, podpiął oponę i ciągnął na niej 14-latka. Kierowcy audi został ukarany mandatem w wysokości 2,5 tys. złotych.
Kulig organizowany za samochodem to nie jest dobry pomysł. Przede wszystkim uczestnicy takiego szaleństwa po śniegu nie są w pełni bezpieczni. A poza tym można za to dostać mandat.
Ta tragedia wstrząsnęła mieszkańcami Adamowa pod Elblągiem. 40-letni Adam K. zimą zabrał swoje dzieci na kulig. To, co miało być rodzinną atrakcją, zakończyło się strasznym wypadkiem, w wyniku którego zginęła 15-letnia Karolina. Ojciec dziewczynki usłyszał zarzuty, a do sądu trafił akt oskarżenia.
Kulig we wsi Adamowo pod Elblągiem zakończył się tragedią. 15-latka uderzyła w drzewo i po kilku dniach zmarła. Kuligiem kierował jej ojciec. "Teraz to wrak człowieka" - opowiadają jego znajomi w rozmowie z "Super Expressem".
Policja przekazała informację o śmierci Karoliny K. z województwa warmińsko-mazurskiego. Dziewczynka była jedną z uczestniczek kuligu za samochodem, organizowanego przez jej ojca - Adama K. Jaka była bezpośrednia przyczyna śmierci 15-latki?
Dramat nastolatek i ich bliskich rozegrał się w województwie warmińsko-mazurskim. Adam K. zaprosił dzieci z okolicy do udziału w kuligu. Zabawa zakończyła się tragicznie: doszło do wypadku, w wyniku którego jego córka i jej koleżanka trafiły do szpitala. Wiemy, co się z nimi obecnie dzieje.
Strażnicy miejscy z Nysy opublikowali na Facebooku nietypowe wideo z monitoringu miejskiego. Na nagraniu widać rozpędzony samochód, który ciągnie ulicami miasta osoby siedzące na sankach.
Tragiczny finał kuligu w Adamowie, pod Elblągiem. Samochód ciągnął 3 foliowe worki, a na nich 6 osób. Na ostatnim siedziały 14 i 15-latka, które na zakręcie uderzyły w drzewo. Starsza nastolatka walczy o życie w szpitalu.