Siły Zbrojne Ukrainy kontrolują około 1000 kilometrów kwadratowych terytorium Federacji Rosyjskiej. Żołnierze armii Władimira Putina poddają się praktycznie bez walki, a jeden z nich opowiedział, jak traktowani są przez swoich dowódców. Jego relacje są przerażające.
Co najmniej 159 rosyjskich żołnierzy poborowych zginęło w ostatnich dniach ukraińskiej ofensywy na terytorium Rosji. Potwierdzają to pojawiające się w internecie nekrologi. Matki poległych żołnierzy napisały specjalną petycję do Władimira Putina.
Zaledwie 21-letni Maksim Hämäläinen był jednym z ok. pięciu osób, które zostały pojmane, a następnie nagrane przez ukraińską armię w obwodzie Kurskim. Jak podaje rosyjski portal, o aresztowaniu przez obce wojsko, rodzina poborowego dowiedziała się dopiero z mediów. Co teraz stanie się z jeńcem?
Nie ma potrzeby ewakuacji ludzi z naszego obszaru — zapowiedział na swojej stronie w platformie VKontakte Siergiej Korostelew mer Łgowa, gdzie zaledwie kilka kilometrów dalej toczą się walki. Jest to odpowiedź na rosnące napięcie mieszkańców miasta, do którego zbliża się ukraińska armia.
Siły ukraińskie nadal toczą walki w obwodzie kurskim. W obliczu zagrożenia mieszkańcy Sudży zostali ewakuowani. Rosjanie są w szoku, gdyż obraz sytuacji przedstawiany przez kremlowską telewizję znacznie odbiega od rzeczywistości. Coraz więcej osób zaczyna dostrzegać, że oficjalne relacje są niezgodne z prawdą.
Trzy dni temu ukraińskie siły zaskoczyły rosyjską armię i wkroczyły do obwodu kurskiego. Walki cały czas trwają, a Rosjanie są kompletnie zaskoczeni. Doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podoljak wyjaśnił, dlaczego Ukraińcy zdecydowali się zaatakować Rosjan na ich ziemi.
W obwodzie kurskim w Rosji trwają intensywne walki, a Ukraina zdobywa kolejne miasta po niespodziewanym ataku na agresora. W obliczu narastających zagrożeń Rosja zdecydowała się przywrócić do walki najemników Grupy Wagnera, którzy ostatnio operowali głównie w Afryce. Najemnicy zostali ściągnięci, aby wspomóc rosyjskich żołnierzy.
Social media w Rosji obiegł materiał wideo z nagim mężczyzną biegającym po ulicach Petersburga. Miał on wykrzykiwać hasła wsparcia względem Ukrainy i jednocześnie przeciw władzom w Moskwie. Rosjanie twierdzą, że mężczyzna, który zakłócał porządek miał mieć na sobie "nazistowskie symbole". Propaganda Kremla postanowiła go wykorzystać do swoich celów.
"Tu mieszka morderca". Właśnie taki napis na drzwiach od domu znalazła żona jednego z żołnierzy walczących w Ukrainie. Jest to kolejny w ostatnich tygodniach przykład podobnego zachowania w stosunku do będących na froncie Rosjan. Czy można więc przypuszczać, że w Rosji coś się zmienia?
Sytuacja zaczyna przypominać styczeń i luty 2022 roku. W mediach pojawiają się filmy ze sprzętem wojskowym z Rosji, który ma zmierzać do granicy z Ukrainą. Kijów spodziewa się ataku na obwód sumski, gdzie wróg ściąga wojska. Eksperci z ISW zauważają, że Moskwa może mieć całkiem inny cel.
Rosyjscy ochotnicy, działający z pomocą oraz wsparciem Kijowa, ogłosili w niedzielę, że zajęli jedną z miejscowości w obwodzie biełgorodzkim. Teraz poinformowano o kolejnej wsi, która jest pod kontrolą rosyjskich rebeliantów. Wojska Władimira Putina nie radzą sobie z ofensywą buntowników.
Legion "Wolność Rosji" wezwał do ewakuacji mieszkańców obwodów kurskiego i biełgorodskiego, mieszkających w pobliżu obiektów wojskowych. Syreny co chwilę wyją w Kursku i Biełgorodzie. Władimir Putin ma prawdziwy ból głowy przed wyborami prezydenckimi.
Ukraińskie media poinformowały w niedzielę o atakach dronów na Kursk w Rosji. Jeden z nich miał trafić w siedzibę FSB w mieście. Po tym incydencie władze rosyjskiego Kurska odwołały pokaz sztucznych ogni z okazji Dnia Miasta.
Gubernator Obwodu Kurskiego w Rosji wydał 10 miliardów rubli (ok. 440 milionów złotych) na budowę umocnień i fortyfikacji, które stoją zupełnie puste i nikogo nie interesują. Fałszywe linie obronne stoją zupełnie puste, nie ma tu żadnego wojska - informuje ukraińskie Centrum Narodowego Sprzeciwu.
W Syzraniu w zachodniej części Rosji, pod koniec 2022 roku postanowiono zrekonstruować bitwę pod Kurskiem podczas II wojny światowej. Na ten cel wydano około 133 tysiące złotych. Efekt? Ludzie z całego świata nie ustają w kpinach.
Rosyjski okręt podwodny "Kursk" zatonął na Morzu Barentsa. W tragedii z 12 sierpnia 2000 roku zginęło 118 członków załogi. Wśród nich był 26-letni Fanis Iszmuratow. Ponad dwie dekady od katastrofy, podczas wojny w Ukrainie, zginął jego syn Danis Iszmuratow, podają rosyjskie media.
Wycofanie się części wojsk rosyjskich to kłamstwo, co udowodnił izraelski dziennikarz Amichai Stein. Pokazał na Twitterze jak Rosjanie powiększają swoje wojsko.