"Magadan" - tak będzie nazywał się zwodowany w piątek w Petersburgu rosyjski okręt podwodny. Sześć takich okrętów trafić ma rosyjskiej Floty Oceanu Spokojnego. "Magadan" jest trzecim z serii.
Już nie okręty podwodne, a okręty obrony wybrzeża mają być priorytetem Marynarki Wojennej. Minister obrony Mariusz Błaszczak zapowiedział, że polski przemysł zbrojeniowy zbuduje nowoczesne okręty dla polskich marynarzy. Tyle oficjalnego przekazu. Eksperci mają w tym zakresie wątpliwości.
Niewiarygodna historia z Rosji. Jak donosi serwis fontanka.ru, przed sądem stanie były dowódca niszczyciela rakietowego "Besspokojnyj" i kilku innych członków załogi. Powód? Okradli własną jednostkę.
Na jednej z rosyjskich łodzi podwodnych doszło do nietypowego zdarzenia. Do okrętu zbliżyła się matka niedźwiedzi z młodymi. Żołnierze podkreślają, że nie mieli wyjścia - musieli je zestrzelić. Nie wszystkich to jednak przekonuje.
Królewska Marynarka Wojenna połączyła siły z NATO, by eskortować dziewięć rosyjskich okrętów wojennych. Wkroczyły one na wody w pobliżu Wielkiej Brytanii. Władze zapowiadają, że to ostatni manewr "wet za wet".
Dziś Rosjanie świętują Dzień Marynarki Wojennej. Z tej okazji Władimir Putin wygłosił specjalne przemówienie. Jak zapowiedział, wkrótce siły morskie staną się bogatsze o kolejne kilkadziesiąt okrętów. To nie koniec niespodzianek.
Rosja od dawna mogła pochwalić się przewagą nad rywalami w wyścigu o wyjątkowo skuteczną broń hipersoniczną. W niedzielę rosyjskie ministerstwo obrony potwierdziło informację o zakończeniu testów.
Okręty USS Tang i USS Tulibee zatopiły się własnymi torpedami, USS Harder zestrzeliwał japońskich snajperów z drzew, USS Bofin storpedował autobus i dźwig portowy, a USS Tresher złapano na wędkę. Ruszające do walki z japońską flotą amerykańskie okręty podwodne miały na pokładzie maszynę do lodów, gramofon oraz koncentrat do robienia Coca-Coli.<br /> <br />
Patrolowiec ORP Ślązak, czyli najnowszy okręt Marynarki Wojennej RP, przechodzi właśnie aktywne testy prędkości i manewrowości przed przyjęciem do służby. Nagrania prób robią wrażenie.
Żołnierze należeli do jednostki "czarnych lwów". Zginęli po przewiezieniu do szpitala. Amerykańska armia stara się utrzymać katastrofę w tajemnicy.
Dzięki US Navy zakończyła się niemal półroczna gehenna żeglarek. Jedynymi kompanami kobiet były ich psy.