Ministranci odgrywają ważną rolę w trakcie mszy i uczestniczą w różnych aktywnościach parafialnych, czasem towarzysząc podczas wizyt kolędowych. Jak jednak wygląda kwestia ewentualnego zarobku? Zależy to od parafii – tłumaczy ks. Paweł Borowski, rzecznik Diecezji Toruńskiej. Co na ten temat mówią sami ministranci? Zdania są dość zróżnicowane.
Dawni ministranci, przed laty molestowani seksualnie przez księży Mariana W. i Stanisława P. z diecezji tarnowskiej, domagają się wypłaty odszkodowań. Jak informuje "Gazeta Krakowska", ofiary wystąpiły w tej sprawie do sądu. Kuria płacić nie chce, oferuje natomiast pomoc niematerialną.
Ministranci pomagają podczas mszy, uczestniczą w życiu parafii, a niekiedy chodzą też po kolędach. Czy mogą liczyć na zarobek? W wielu parafiach wygląda to różnie - mówi nam ks. Paweł Borowski, rzecznik Diecezji Toruńskiej. Jak widzą to sami ministranci?
Katolicki ksiądz Kamil Wyszyński z Olsztyna prowadzi własny kanał na TikToku, gdzie ewangelizuje młodzież. W jednym z żartobliwych filmików, którego akcja toczyła się w kościele, pokazał jak chłopcy nagle "zamieniają się" w ministrantów. Pewien internauta skomentował to w dość niewybredny sposób. Reakcja duchownego aż wbija w fotel.
To jeden z najpopularniejszych tiktokowych kapłanów. Obserwuje go tysiące fanów. Ksiądz Sebastian Picur nagrał właśnie nowe wideo, które ma zdecydowanie żartobliwą formę. Duchowny pokazał, co robią ministranci, by wziąć udział w zbliżającej się kolędzie. Będziecie zdziwieni. W komentarzach aż zawrzało.
Niedawno uniewinniony od zarzutów przestępstw seksualnych ksiądz z Kłodzka zamknął w bagażniku swojego samochodu czterech ministrantów i jeździł z nimi po mieście. Policja odmówiła wszczęcia dochodzenia w tej sprawie. Prokuratura zatwierdziła tę decyzję.
W sądzie rejonowym w Nowym Targu toczy się proces przeciwko księdzu Marianowi W., którego oskarżono o molestowanie 22 chłopców. Teraz do sądu wpłynął kolejny akt oskarżenia przeciwko duchownemu, ponieważ zgłosiła się następna ofiara.