Filipiny oskarżają Chińską Straż Przybrzeżną (CCG) o strzelanie w ich kierunku z armatek wodnych a także wykonywanie "niebezpiecznych manewrów" na Morzu Południowochińskim. O niepokojących zachowaniach strona filipińska poinformowała w sobotę w mediach społecznościowych.
Filipińska straż przybrzeżna wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że chińskie okręty wpłynęły na wody terytorialne Filipin. Chińskie ministerstwo spraw zaprzeczyło tym doniesieniom i przekazało, że to Filipiny przekroczyły granicę.
Nie cichnie międzynarodowa afera pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Chodzi o okręt US Milis, który miał znaleźć się na Morzu Południowochińskim w pobliżu Wysp Paracelskich. Amerykanie zrobili to bez naszej zgody - mówią Chińczycy i zapowiadają wyciągnięcie konsekwencji.
Chińskie wojsko oskarżyło Stany Zjednoczone o naruszenie ich wód terytorialnych. Amerykański okręt miał wpłynąć na nie nieopodal Wysp Paracelskich, które są przedmiotem sporu między Chinami a ich sąsiadami. Pekin nazwał to "naruszeniem suwerenności".
Podczas gdy cały świat skupia się na walce z koronawirusem, Chiny wzmacniają swoją pozycję na świecie. Kraj właśnie zajął grupę wysepek na Morzu Południowochińskim, tworząc tam swe "najmłodsze miasto".<br />
Wielka Brytania otrzymała ostrzeżenie od Chin. Pekin zagroził interwencją zbrojną. Miałoby do niej dojść, gdyby Brytyjczycy zbliżyli się do spornych terytoriów na morzu, do których Chiny roszczą sobie prawa. Ostrzegają, że podpłynięcie do nich zostałoby uznane za "wrogie".
Prezydent Filipin Rodrigo Duterte ostrzega Chiny, by wycofały setki statków z wyspy Pagasa (Thitu) na Morzu Południowochińskim, albo wyśle swoje oddziały na "misję samobójczą".<br /> <br />