Sceny jak z filmu sensacyjnego rozegrały się na stacji benzynowej w amerykańskim mieście Houston przy Fulton Street. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, zastali kobietę, trzymającą na muszce podejrzanego mężczyznę. Sama kobieta okazała się być w 9 miesiącu ciąży.
Nie był to napad stulecia. Złodzieje wynieśli ze sklepu towar warty zaledwie 80 euro, a w czasie ucieczki trafili na potężnego olimpijczyka Roya Meyera.
Paryska policja szuka dwóch przestępców, którzy w piątek napadli na sklep jubilerski Dinh Van w centrum francuskiej stolicy. Właściciel wylicza straty na ok. 2 mln euro (ponad 9 mln zł). To już drugi napad na sklep jubilerski w Paryżu w ciągu kilku dni.
Przez dziesięć dni policja w powiecie kołobrzeskim poszukiwała sprawcy dwóch napadów na stacje benzynowe. Rabuś miał terroryzować bronią palną pracowników stacji, domagając się pieniędzy, papierosów oraz alkoholu. Teraz okazuje się, że tych dwóch ostatnich nie miał sobie nawet prawa kupić.
Michael i Christopher Mcllwee próbowali wymknąć się z baru z butelkami wina, napiwkami i torbą z narzędziami. Wpadli jednak na robotników, którzy sami postanowili wymierzyć im sprawiedliwość. Włamywacze trafili do szpitala.
34-latek ze Świnoujścia sfingował napad na siebie samego. Zrobił to, bo potrzebował pieniędzy. Po ich przywłaszczeniu, zranił głowę butelką i zgłosił się na policję. Usłyszał już zarzuty.<br />