Niż genueński przedziera się przez Europę i wkrótce dotrze do Polski. Na razie jego skutki już widać w Czechach, gdzie pojawiają się już pierwszy śnieg. W ciągu najbliższych trzech dni nasi południowi sąsiedzi także spodziewają się ogromnych opadów, które mogą przynieść powodzie i podtopienia.
Po okresie pogody bardzo ciepłej, dynamicznej oraz nietypowej dla lutego, czekają nas deszczowe dni z dość dużymi amplitudami temperatur. Pojawią się także przymrozki, a nawet poprószy śnieg. Jednak powrotu prawdziwej zimy wciąż nie widać.
Utrzymujące się od kilku dni upały zamieniają polską ziemię w twardą skorupę. Cierpią na tym zwierzęta a także my, bo taka ziemia jest nieurodzajna, w efekcie czego produkty w sklepach drożeją. W najbliższych dniach nie mamy co liczyć na zbawienny deszcz. Ale fani opalania też nie będą zadowoleni.
Na holenderskich autostradach utworzyły się gigantyczne korki, których łączna długość przekroczyła 900 kilometrów. Przyczyną tak zatłoczonych dróg były ulewne deszcze i liczne wypadki spowodowane załamaniem pogody.
Turyści przyjeżdżający do Dubaju mogą się nieźle zdziwić. Temperatura w mieście dochodzi do 50 stopnia, ale też... pada deszcz. To efekt zasiewania chmur, które ma pomóc w walce z upałami.
Jak podaje IMGW niemal w całej Polsce niedziela będzie deszczowa. Opady deszczu i burze ominą jedynie Ziemię Lubuską i Dolny Śląsk. Największe sumy opadu do 50 mm mogą wystąpić w woj. pomorskim, kujawsko-pomorskim i mazowieckim.
W niedzielę dojdzie do załamania pogody w naszym kraju. Polscy Łowcy Burz ostrzegają, że szczególnie w drugiej części dnia przewidywane są opady gradu, którym towarzyszyć ma silny wiatr.