Straciła prawo jazdy, może stracić też wolność. 37-latka na Pomorzu wsiadła za kierownicę mając blisko promil alkoholu w organizmie. Co gorsza, nie jechała sama. W samochodzie były jeszcze jej dwie córki oraz (również pijana) koleżanka. Styl jazdy kobiety zwrócił uwagę funkcjonariuszy po służbie, którzy postanowili interweniować.
Policjantka będąc pod wpływem alkoholu przyjechała samochodem na służbę do komisariatu w Lubaczowie. W tym czasie jej koledzy z drogówki urządzali "weekend trzeźwości" na podkarpackich drogach. Po badaniu alkomatem funkcjonariuszka została odesłana do domu. Z miejsca pracy odebrał ją mąż.
Nie żyje kobieta, którą przewieziono na komisariat policji w Pionkach. 46-latka została zatrzymana za jazdę pod wpływem alkoholu. Miała spędzić w areszcie blisko 15 godzin.