Zwykle "tajemniczy klient" kojarzy się nam ze sprawdzaniem jakości usług w sklepach stacjonarnych bądź online. Tym razem jednak "tajemniczy klient" ruszył do sklepów osiedlowych w Gliwicach po alkohol. Miał w ręku kluczyki do samochodu i widać było, że jest po spożyciu. To nie przeszkadzało sprzedawcom w sprzedawaniu mu procentowych napojów.
Kobieta doniosła policji, że jej kolega z zagranicy prowadził auto na podwójnym gazie. On się zemścił i powiedział policji, że Polka ma przy sobie marihuanę. Oboje mocno sobie zaszkodzili.