To zjawisko zdumiewające i niepokojące zarazem. Tysiące lat temu wnętrze jednej z gór na terenie Australii zaczęło płonąć. I pali się do dziś. Wciąż nie wiadomo, jak do tego doszło. Wszystko wskazuje na to, że nie ma możliwości powstrzymania tego nietypowego pożaru.
Po przejęciu władzy przez talibów Afganistan jest pogrążony w chaosie. Talibowie podjęli zaskakującą decyzję i dali afgańskiej drużynie krykieta szansę rozegrania historycznego meczu w Australii. Bojownicy zaprosili nawet australijskich graczy do Kabulu.
Zdaniem naukowców w pożarach buszu w Australii zginęło nawet 10 tysięcy koali. Ogień pochłonął prawie 2,5 miliona akrów. Teraz jednak zwierzęta powoli wracają do swoich domów.
Australia od miesięcy zmagała się z falą pożarów. Kiedy świat opłynęła informacja, że na Antypodach spadł deszcz, sporo osób odetchnęło z ulgą, bo fala ognia nieco przygasła. Jednak wkrótce mieszkańcy wielu miast przekonali się, że w Australii wciąż nie jest bezpiecznie.