Jest finał historii owczarka, którego "właściciel" pozostawił bez jedzenia i picia przywiązanego do drzewa w Józefowie. O historii pisaliśmy pod koniec czerwca, przywołując apel służb o informacje w tej sprawie. Teraz dzięki nim policjanci zatrzymali i postawili zarzuty 43-letniej kobiecie.
W wykopanym w lesie dole na odludziu, w kagańcu utrudniającym oddychanie przywiązali psa na pewną śmierć. Do niebywałego bestialstwa pseudo właścicieli owczarka doszło w Celestynowie nieopodal Otwocka. Policja próbuje ustalić kto jest właścicielem owczarka i kto bestialsko go potraktował.
Internet jest czujny, obrońcy zwierząt - także. Dzięki nim na jaw wyszedł obrzydliwy przekręt, jakiego usiłowała się dopuścić mieszkanka Gdańska. Na jednej z grup poinformowała o tym, że znalazła porzuconego psa. Problem w tym, że był to pies, którego sama wcześniej przygarnęła.
Przywiązała go za smycz do ogrodzenia w lesie i odjechała. Policjantom tłumaczyła, że pozbyła się psa, bo... szczekał. Teraz 57-letnia mieszkanka powiatu strzeleckiego odpowie przed sądem.
Bezwzględny wyrok 10 miesięcy więzienia dla mężczyzny, który pozbył się psa, wyrzucając go z auta, zapadł w sądzie rejonowym w Bydgoszczy. "Niech ten wyrok będzie przestrogą dla każdego, kto rozważa porzucenie zwierzęcia" - cieszą się inspektorzy z OTOZ Animals w województwie kujawsko-pomorskim.
Gdańsk, okolice centrum. Pewna tiktokerka pod Biedronką natrafiła na niepokojący widok. Na nagraniu, które udostępniła w sieci widać, czekającego przed sklepem na właścicielkę pieska rasy pomeranian. - Żadnego psa nie można tak zostawiać, ale tym bardziej takiego, którego warto ukraść z powodów finansowych - zwraca uwagę autorka nagrania. - Nie róbcie tak, serio - nawołuje.
Setki osób, w tym prezenter BBC Andrew Neil, wyraziły chęć zaadoptowania psa, którego właściciel porzucił go na ulicy parę dni przed świętami Bożego Narodzenia.