Piotruś z Przmokowa, który był ofiarą przemocy domowej, zmarł 20 maja. Rodzice zastępczy, którzy towarzyszyli mu do ostatnich chwili, mieli nadzieję, że to oni urządzą mu pogrzeb. Ciało dziecka wydano jednak komuś innemu. -Bezduszny system zawiódł Piotrusia i nas - mówią rozgoryczeni w rozmowie z "Faktem".
Nie żyje mały Piotruś (urodzony jako Marcinek), młodszy z dwójki dzieci katowanych przez rodziców z Przemkowa. Sekcja zwłok dziecka odbędzie się w środę w zakładzie medycyny sądowej w Zielonej Górze.
Malutki Marcinek z Przemkowa nadal przebywa w szpitalu. Chłopiec został skatowany przez rodziców i pod koniec lutego trafił do szpitala. Jego stan nadal jest ciężki, a przyszłość niepewna. Marcinek ma obecnie nowych opiekunów prawnych, którzy zbierają pieniądze na leczenie dziecka. - Lista potrzeb jest długa i wiążąca się z ogromnymi wydatkami - czytamy na stronie szczytny-cel.pl.