Jarosław Kuźniar rzucił szokujący komentarz pod adresem Beaty Szydło. Dziennikarze upomnieli mężczyznę i zgodnie przyznali, że jego żart był seksistowski. Teraz sam zainteresowany odniósł się do tej sytuacji w mediach społecznościowych. Jak się tłumaczy?
Zaskakujące wieści na temat popularności stacji radiowych wśród Polek i Polaków pojawiły się w ostatnich dniach na branżowych portalach tuż po publikacji wyników badania Radio Track, realizowanego przez Kantar. Spadła słuchalność radia RMF FM, za to Radio Maryja w rankingach wyprzedziło Trójkę.
Bez Wojciecha Manna, podobnie jak bez Marka Niedźwiedzkiego, polskie rozgłośnie radiowe nie byłyby takie same. Obaj panowie w sposób istotny przyczynili się do rozwoju tej gałęzi mediów w naszym kraju. Mało kto wie, że sam Wojciech Mann o mały włos poszedłby inną drogą. Okazuje się, że przez wiele lat spełniał się jako...nauczyciel angielskiego!
Łukasz Ciechański nie współpracuje już z radiową Trójką. Wcześniej kontrowersyjny dziennikarz szefował redakcji muzycznej programu trzeciego Polskiego Radia. Do rozgłośni trafił po tym, jak z powodów politycznych odeszła stamtąd większość związanych ze stacją przez lata dziennikarzy.
Wojciech Mann regularnie dzieli się soczystymi opiniami. Tym razem dosadnie wyraził się na temat partii rządzącej. Wracając myślami do pracy w Polskim Radiu, grzmiał o "niszczycielskim pochodzie pisowskiej szarańczy".
- Jeśli wytrzyma w radiu, bo to różnie bywa, to musi być rozpoznawalny jako Marcin, a nie jako tylko syn Manna - powiedział w rozmowie z jedną z gazet Wojciech Mann. Dziennikarz i jego syn pracują w Radiu Nowy Świat.
Wyciek maili Marka Niedźwieckiego wstrząsnął internetem. Korespondencja nie stawia radiowca w pozytywnym świetle. Treści maili wskazują na to, że ustawiał Listę Przebojów Trójki.
Wielu dawnych słuchaczy radiowej Trójki jest w szoku. Wyciekły maile, które nie stawiają w dobrym świetle Marka Niedźwieckiego. Pojawiają się spekulacje, że właśnie ze względu na tę korespondencję radiowiec zdecydował się na ugodę z Polskim Radiem.
Afera w radiowej Trójce. Piotr Metz pokazał SMS-a od Tomasza Kowalczewskiego. Szef stacji nakazał w nim, aby "piosenka, o której rozmawialiśmy, nie była na antenie”.