Mariusz G. został oskarżony o zamordowanie znajomej - Barbary Ł. spod Rawy Mazowieckiej. Zdaniem prokuratury zdecydował się na ten okrutny czyn, gdy kobieta nie zgodziła się na seks z nim. Miał kilkukrotnie ugodzić swą ofiarę nożem. 47-latek utrzymuje jednak, że jest niewinny. Zasłania się niepamięcią. W tle przewija się też wątek innego mężczyzny.
47-letni mężczyzna jechał całą szerokością drogi w Rawie Mazowieckiej. Gdy zatrzymała go policja, "wydmuchał" 2,6 promila alkoholu. Jakby tego było mało, mężczyzna chciał przekupić funkcjonariuszy, by zapomnieli o sprawie. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Szczęśliwie zakończyły się poszukiwania 15-letniego i 10-letniego chłopca. Bracia przemieszczali się skradzionym oplem. Dzięki działaniom policjantów zostali odnalezieni cali i zdrowi. Sprawą zajmie się sąd rodzinny.
Dwoje mieszkańców Rawy Mazowieckiej znalazło na ulicy trzy tysiące złotych w gotówce. Po nieudanej próbie zatrzymania właściciela portfela zanieśli pieniądze na policję.
O przebiegu tragedii opowiedział kierowca busa, który uratował życie 6-latki. Wypadek spowodował 29-latek, który jechał skradzionym chwilę wcześniej autem.
Wśród ofiar wypadku pod Rawą Mazowiecką jest też 6-letnia dziewczynka. W ciężkim stanie trafiła do szpitala. 2 osoby nie żyją.
47-latek z Paprotni obok Rawy Mazowieckiej nie tylko pastwił się nad psem, lecz także od wielu lat znęcał się nad żoną. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
Prokuratura w Rawie Mazowieckiej przedstawiła właścicielowi mieszańców chartów zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślnego spowodowania obrażeń u pogryzionej 27-latki.