Rosyjska propaganda odgrywa bardzo ważną rolę w sposobie rządzenia państwem, który stosuje Kreml. Tym razem na jej celowniku znalazł się Dmitrij Miedwiediew za wpisy w mediach społecznościowych napisane po angielsku.
"Medialny żołnierz Putina" przypomniał sobie o Polsce. Tym razem mówił o naszym kraju w kontekście... ponownego przyłączenia do "imperium rosyjskiego".
Rosyjskie media zaklinają rzeczywistość na wszelkie sposoby. Praktycznie codziennie propaganda zaskakuje nas nowymi "rewelacjami" na temat państw Zachodu. Teraz jednak "eksperci" w propagandowej telewizji są zaskoczeni tym, jak dobrze uposażona jest armia Ukrainy.
''Napisałem te komentarze pod wpływem zachodniej propagandy'' — przekonuje młody mężczyzna, widoczny na opublikowanym na Twitterze nagraniu. Choć o ''przekonywaniu'' trudno tutaj mówić. To raczej kolejny pokaz kremlowskiej propagandy i zatruwania mózgów Rosjan. Z takich metod dumny byłby sam Stalin.
W Rosji zaczynają się niepokoić doniesieniami, że nowa ukraińska kontrofensywa może zbliżać się wielkimi krokami. Prokremlowski prezenter telewizyjny Władimir Sołowjow zastanawia się czy armia Putina jest na to gotowa, a kolejny propagandysta ostrzega, że Ukraina może zaatakować także rosyjskie miasto.
Wladen Tatarski zginął w wybuchu własnego popiersia, które chwilę wcześniej wręczyła mu 25-letnia Daria Trepowa, mieszkanka Petersburga. Kobieta została zatrzymana pod zarzutem zabójstwa korespondenta wojennego. Zdaniem jej męża, Daria została wrobiona przez rosyjskie władze.
Według rosyjskiej propagandy, ani Rosja ani Białoruś nie są orędownikami nuklearnego ataku na sąsiednie kraje, w tym Polskę. - Nikomu nie grozimy, ale ostrzegamy - usłyszeliśmy w tamtejszej telewizji.
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina oraz rosyjskiej komisarz do spraw praw dziecka - Marii Lwowej-Belowej, w związku z podejrzeniem o bezprawną deportację dzieci. Z takim zarzutem nie zgadza się naczelna propagandystka - Margarita Simonian. Oburzona "caryca Putina" broni Bielowej.
Od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie, propaganda rosyjska działa z podwójną siłą. Niestety, dotarła ona także do szkół. Nauczycielka języka angielskiego z Moskwy opowiedziała o ogromnych zmianach, jakie zaszły w jej byłej szkole przez 12 miesięcy.
Rosyjska propaganda odgrywa bardzo ważną rolę w sposobie rządzenia państwem, jaki stosuje Władimir Putin. Najbardziej narażeni są na nią starsi ludzie, którzy mają utrudniony dostęp do rzetelnych informacji i ślepo wierzą w każde słowo. Najdobitniej widać to na ostatnim filmie.
Margarita Simonian, szefowa kontrolowanej przez Kreml telewizji RT, pełni w rosyjskich propagandowych mediach rolę ekspertki, między innymi od Stanów Zjednoczonych. Jej najnowsze wypowiedzi, choć to nic nowego, szokują. Twierdzi, że reżim Putina wygrali już z Ukrainą w 2-3 dni. Teraz armia Władimira Putina walczy z innym wrogiem.
W rosyjskim mieście Orzeł ustawiono ludzi w literę V, a następnie pływano w lodowatej rzece z rosyjskimi flagami. - Dla Rosji, dla prezydenta - krzyczeli uczestnicy imprezy.
Według reżimowej telewizji, Wielka Brytania wszystkie swoje oszczędności przeznaczyła na pomoc Ukrainie. Z tego powodu w kraju panuje bieda, a mieszkańcy zmuszeni będą jeść... wiewiórki.
Propagandystka, która gorąco wspiera Władimira Putina, jest jedną z kluczowych postaci, które "tłumaczą" zwyczajnym Rosjanom, co mają myśleć i jak mają żyć. Teraz Margarita Simonian zabrała głos na temat tego, gdzie powinni mieszkać "normalni Rosjanie".
Rosyjskie media zaklinają rzeczywistość na wszelkie sposoby. W ostatnim czasie Rosjanie zmieniają jednak front. Jeden z ekspertów przyznał nawet, że czas w trakcie wojny działa na korzyść Ukrainy. Co na to Władimir Putin?
Prokremlowski prezenter telewizyjny Władimir Sołowjow, który od lat prowadzi propagandowe programy w reżimowej stacji Rossija 1, zaatakował na antenie Włochów, którzy na początku wojny skonfiskowali jego dwie wille.
Rosyjscy propagandyści w państwowej telewizji narzekają, że potrzebują więcej sojuszników, a tak naprawdę nikt poza Chinami oraz Iranem nie staje po ich stronie. Rosjanie liczą, że w przypadku zwycięstwa w Ukrainie, pojawi się więcej państw, które staną po stronie reżimu Władimira Putina. Na razie się na to nie zanosi.
Rosyjska propaganda nie mogła nie zauważyć historycznej wizyty amerykańskiego prezydenta Joe Bidena w Kijowie. "Eksperci" podkreślali na wizji, że mogliby z łatwością zniszczyć głowę państwa USA, ale im na tym nie zależy.