Niemcy i Francja oferują Rosjanom kursy umiejętności korzystania z mediów w celu zwalczania propagandy w rosyjskiej telewizji oraz internecie - dowiedział się portal eurointegration.com.ua.
Andrzej Duda przybył do Kijowa, gdzie spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim. Podczas wystąpienia prezydent mówił m.in. o tym, że Polska chce wziąć udział w odbudowie Ukrainy. – Chcemy robić takie interesy, które będą opłacalne i dla Polski, dla polskich firm, i dla Ukrainy, dla ukraińskich firm – podkreślił. Jego wizyta na Ukrainie nie umknęła uwadze rosyjskich mediów. Państwowa agencja informacyjna TASS zmanipulowała jednak wypowiedź polskiego prezydenta.
Armia rosyjska koncentruje swoje ataki na wschodniej Ukrainie, kontrolując Donbas i Ługańsk. Mimo decyzji o uznaniu niepodległości samozwańczych Republik Ludowych, w sklepach towary z nich pochodzące sprzedawane są wciąż... jako wyprodukowane w Ukrainie.
Rosjanie, będący zwolennikami wojny w Ukrainie, mają wyrażać swoje poparcie dla zbrojnej agresji poprzez nałożenie na skórę rozgrzanego do czerwoności żelaza. Wideo opublikował serwis Nexta.
Rosyjska propaganda dwoi się i troi aby zdyskredytować pomoc, jakiej Polska udziela Ukrainie. Kreml nieustannie twierdzi, że Polska przygotowuje się do zajęcia części sąsiedniego kraju. Zdaniem rosyjskiego "eksperta wojskowego" od dawna trwają już przygotowania w tej sprawie. – Na zachodzie Ukrainy mamy do czynienia z pełzającą polonizacją – ocenił na antenie państwowej telewizji Igor Korotoczenko.
Media społecznościowe obiegło nagranie ukazujące rzekomo obywatela Ukrainy, który próbuje sprzedać na czarnym rynku broń otrzymaną przez jego kraj od NATO i USA. Poszlaki wskazują, że zamieszczony w sieci film to najprawdopodobniej kolejna próba zdyskredytowania Kijowa na arenie międzynarodowej przez rosyjską propagandę.
Rosyjska telewizja propagandowa kolejny raz wprawiła zachodnich komentatorów w osłupienie. Reportaż osławionej Rossija 1 pokazuje rodzicom żołnierzy, że śmierć dziecka w bezsensownej wojnie osłodzi im sowite odszkodowanie. – Nie wymyślilibyście tego – komentuje kuriozalny materiał dziennikarz BBC Monitoring, który udostępnił fragmenty programu na Twitterze.
Kanały rosyjskich mediów propagandowych opublikowały na Telegramie wideo pokazujące odpalenie zestawu rakietowego Toczka w rejonie hulajpilskim. Dopiero po chwili Rosjanie uświadomili sobie, że popełnili poważny błąd. W internecie nic nie ginie, więc nie dane im było go naprawić.
Patriarcha Cyryl pozostaje w bliskich stosunkach z Władimirem Putinem i otwarcie popiera atak jego wojsk na Ukrainę. W ostatnich dniach skierował mocne słowa do rosyjskich żołnierzy. Propaganda rosyjska działa w najlepsze, a duchowy przywódca chętnie się pod nią podpisuje.
Propaganda rosyjska nie zna granic. W okupowanym Mariupolu zawisły rosyjskie flagi, a na ciężarówkach umieszczono ekrany telewizyjne. Pokazano jaki przekaz otrzymują ukraińscy obywatele.
Informacje o stratach armii Władimira Putina podczas wojny w Ukrainie są usuwane z rosyjskich portali. Te dane są uznano za tajemnicę państwową. Informację podały serwisy InformNapalm i Nexta.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji z pełną powagą oskarża Polskę o plany rozbioru Ukrainy. W jego wykrzywionej wizji świata Zachód popiera "zbrodniczy reżim kijowski" nie tylko z pobudek ideologicznych, ale również dla egoistycznych korzyści.
Aleksiej Żurawlew, rosyjski deputowany, otwarcie mówił w państwowej telewizji o wojnie z Zachodem i ataku nuklearnym, do którego Rosja może być "zmuszona". Nie tylko zwyzywał kanclerza Niemiec, ale i kłamał na temat Polski. Krótko mówiąc: totalnie odleciał.
W rosyjskiej telewizji kontrolowanej przez Kreml doszło do kolejnego haniebnego zachowania. Tym razem "eksperci" zaproszeni do studia rozmawiali o pomocy niesionej Ukrainie przez zachodnie państwa. W pewnym momencie zaczęli "zamartwiać się" losem ukraińskich dzieci.
Nikołaj Patruszew, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej opowiedział w rosyjskich mediach m.in o tym jak długo może trwać jeszcze wojna w Ukrainie.
Rosyjska propaganda co rusz gubi się we własnych poczynaniach. Kolejny dowód - plakat w jednym z rosyjskich miast. Obrazek wspiera wojnę, a w tle pojawia się... amerykański myśliwiec F/A-18.
Po tym jak "Babcia Ania" skrytykowała inwazję na Ukrainę, rosyjska propaganda wojenna znalazła sobie nowego bohatera. Media w kraju obiegło nagranie ukazujące 8-latka salutującego rosyjskim czołgom. Chłopiec szybko stał się symbolem poparcia dla wojny na Ukrainie.
Duży zwrot w rosyjskich mediach. Znani propagandziści Władimira Putina zaczęli nieoczekiwanie narzekać na "haniebne" braki sprzętu, a nawet krytykować posunięcia rosyjskich dowódców.