Rosyjska państwowa telewizja "Russia Today" skontaktowała się z pochodzącym z Rosji izraelskim żołnierzem. Dziennikarze liczyli na komentarz w związku z atakami Hamasu na Izrael, ale się przeliczyli. Z programu na żywo widzowie dowiedzieli się, żeby "poszli sobie..." (następnie padło niecenzuralne słowo).
Jeden z szefów propagandowej Russia Today przeprosił za szokujące słowa o ukraińskich dzieciach. Uważał on, że "sprzeciwiające się Rosji dzieci należy topić i palić żywcem". Jego wypowiedzi potępiła szefowa RT Margarita Simonian, a sprawą zainteresował się nawet rosyjski Komitet śledczy.
Margarita Simonian opowiedziała na antenie o tym, że od lat marzy o całkowitej cenzurze w Rosji. "Tak, bardzo chcę, żeby Rosja była jak Chiny" - przyznała z entuzjazmem.
Premier Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu dla Financial Times, w którym padły mocne i kontrowersyjne słowa na temat Unii Europejskiej. Wywiad wywołał spore oburzenie wśród polityków i analityków. Głośno też jest o nim w światowych mediach.
Antyszczepionkowcy i rosyjska propaganda trafiły na celownik YouTube'a. Firma już usunęła kanały Russia Today, to samo zrobi z materiałami negującymi istnienie pandemii i skuteczności szczepionek.
Światowe media poinformowały w poniedziałek, że lekarz który miał leczyć w Omsku antykremlowskiego opozycjonistę Aleksieja Nawalnego został zamordowany. Do sprawy ustosunkowała się rosyjska rządowa agencja informacyjna RT. Moskwa mówi o "teorii spiskowej rozpowszechnianej zachodnie media".