Na grupie Tatromaniacy pojawiło się anonimowe ogłoszenie o poszukiwaniach kompanów do wejścia na Rysy w Święta Bożego Narodzenia lub sylwestra. Post wywołał natychmiastową reakcję. - Dajcie tę noc spędzić spokojnie ratownikom - komentują internauci.
14-latek ze Słowacji zdecydował się samodzielnie zdobyć Rysy. Postawił na nogi słowackie służby, które ewakuowały go z grani szczytu. Polski TOPR też apeluje do rodziców, żeby ci nie narażali życia swoich dzieci.
Zdobywanie górskich szczytów nie zawsze wiąże się z samotną wspinaczką na łonie natury. Przekonali się o tym turyści wchodzący na Rysy od słowackiej strony. Nagranie zamieszczone na TikToku szybko zyskało na popularności.
Na szlaku na Rysy doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Lawina kamieni spadła nieopodal wędrujących. Świadkowie zdarzenia mówią o cudzie.
Jeden z turystów uwiecznił dość niebezpieczny moment na Rysach. Pewnej kobiecie wypadła butelka. Gdyby ktoś dostał nią np. w głowę, to niewątpliwie mogłoby zaboleć. Z nagrania wynika jednak, że nic groźnego się nie stało, gdyż wszyscy zdążyli odpowiednio zareagować.
W Tatrach doszło do niebezpiecznego incydentu. Podczas wspinaczki na Rysy ze szczytu spadła butelka, prawdopodobnie należąca do jednej z turystek. Nagranie z tego zdarzenia trafiło na TikToka. Wideo ukazuje też brak odpowiedniego sprzętu u turystów, co zwiększa ryzyko groźnych wypadków.
Tragiczne wieści z Tatr. Ratownicy TOPR znaleźli we wtorek (16 lipca) rano ciało turysty pod szczytem Rysów. Poszukiwania mężczyzny trwały w nocy po tym, jak zgłoszono jego zaginięcie, gdy nie powrócił z zaplanowanej wyprawy na najwyższy szczyt Polski.
Nieoczekiwane spotkanie w drodze na Rysy po słowackiej stronie zaliczył jeden z polskich turystów. Gdy zobaczył wesołą czterolatkę, momentalnie chwycił za telefon. Dziewczynka mocno go zaskoczyła.
Sezon wakacyjny na dobre się rozkręca, a co za tym idzie, nadszedł czas urlopów i towarzyszących im wyjazdów. Jak każdego roku, niesłabnącą popularnością cieszą się góry, a wśród nich, niezmiennie królują Tatry. W mediach społecznościowych właśnie pojawiło się nagranie pokazujące tłumy turystów na Rysach.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w drodze na Rysy. Turyści wspinali się na najwyższy szczyt polskich Tatr drogą, na której często zdarzają się wypadki. W połowie wspinaczki bulą potoczył się sporej wielkości głaz. Od przerażonych wspinaczy dzieliły go zaledwie centymetry.
O brawurowym wyskoku rekordzisty-celebryty było głośno w połowie września. To wtedy Wojciech Sobierajski bez kasku, za to z 50 kilogramowym kamieniem przyczepionym do pleców, postanowił zdobyć Rysy. Za wybryk grozi mu mandat, a strażnicy z TPN zdecydują czy sportowiec będzie też musiał usunąć wniesiony na szczyt głaz.
Z roku na rok w mediach społecznościowych pojawiają się coraz ciekawsze nagrania z polskich gór. Przedstawiają one zazwyczaj turystów, którzy w nieodpowiednim obuwiu próbują zdobyć szczyt. Tym razem pewien mężczyzna w białych skarpetkach i crocsach na stopach wspinał się przy pomocy łańcucha na Rysy. W komentarzach zawrzało.
Wniósł na Rysy 50 kilogramowy kamień, by pobić rekord, a filmikiem pochwalił się w sieci. Teraz wątpliwym "challengem" Wojciecha Sobierajskiego zainteresował się Tatrzański Park Narodowy i grozi sportsmenowi i celebrycie wysokim mandatem. Wyczyn ze względu na bezpieczeństwo innych turystów surowo oceniają też taternicy.
Miłośnicy gór chętnie zamieszczają w mediach społecznościowych pamiątkowe zdjęcia. Coraz częściej pojawiają się na nich kartki z zapisaną nazwą szczytu i datą. Problem polega na tym, że po wykonaniu zdjęcia turyści schodzą w dół, a kartki — w wielu przypadkach — zostają na szczycie. — Jest ich ogrom i stanowią problem — alarmuje przewodniczka Maja Sindalska.
Temat kartek, które turyści zabierają ze sobą na Rysy, żeby zrobić sobie zdjęcie, rozgrzewa do czerwoności miłośników Tatr. - Problem jest nam znany - przekazała o2.pl Paulina Kołodziejska, rzeczniczka Tatrzańskiego Parku Narodowego. Przyznała, że zdarza się tak, że kartki zaśmiecają góry.
Tragiczne wiadomości dotarły z Rysów. Nie żyje turystka, która spadła z dużej wysokości w Tatrach. Do wypadku doszło pod samym szczytem najwyższej polskiej góry.
Leśniczy Grzegorz relacjonował warunki, jakie panują obecnie w Tatrach. W rejonie Czarnego Stawu pod Rysami natknął się na przykry widok. Znalazł tam martwego jenota.
W sobotę ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego kilkukrotnie udzielali pomocy turystom na szlaku prowadzącym na Rysy. Najwyższa góra w Polsce przyciąga ludzi, ale większość nie jest dobrze przygotowana do trekingu. W Tatrach nadal panują zimowe warunki i trzeba pamiętać o odpowiednim wyposażeniu. Inaczej może dojść do tragedii.