Monachijski Oktoberfest, znany jako największy festiwal piwa na świecie, co roku przyciąga miliony ludzi z całego globu. Wraz z tłumami przybywających turystów, rośnie również liczba przedmiotów zagubionych w zgiełku imprezy. Aby zapanować nad chaosem, organizatorzy festiwalu stworzyli specjalne biuro rzeczy znalezionych. To z biegiem lat stało się swoistym miniaturowym muzeum nietypowych przedmiotów, które "zostawiają" po sobie goście.
Na pewno wiele osób zgubiło coś cennego np. podczas wakacji i wie, jak to boli. To teraz wyobraźcie sobie, że te rzeczy jakimś cudem do was wracają po latach w jeszcze lepszym stanie. Taka sytuacja wydarzyła się w Australii.
10-letni chłopiec z Sydney znalazł na lokalnej plaży zegarek wart aż 13 tys. dolarów. Stało się to dzięki jego wykrywaczowi do metalu. Chłopiec wykazał się jednak dużą uczciwością i oddał zgubę.