Pewna kobieta zatrzymała się na Dworcu Centralnym w Warszawie. Chciała zostawić bagaż w skrytce i pozwiedzać stolicę. Szybko jednak zrewidowała swe plany, kiedy zorientowała się, ile musi zapłacić za przechowanie walizki i plecaka.
Igrał, igrał, aż się doigrał. 38-letni złodziej przez kilka miesięcy bardzo skutecznie wymykał się z rąk mundurowych. Myślał, że pozostanie bezkarny. W końcu jednak wpadł w sidła funkcjonariuszy. Policjanci nie mogli uwierzyć w to, gdzie się skrył. Przecierali oczy ze zdumienia.