Już za tydzień w Polsce i państwach członkowskich UE odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Nic więc dziwnego, że wykorzystując ostatnie chwile trwania kampanii, wiele osób zachęca do pójścia na wybory. Jak się jednak okazuje, niektóre z przyjętych spotów balansują na granicy dobrego smaku.
Prawo i Sprawiedliwość opublikowało spot wyborczy, w którym Jarosław Kaczyński odbiera telefon od ambasadora Niemiec. Ten chce połączyć go z kanclerzem Scholzem, aby rozmawiać na temat wieku emerytalnego w Polsce. - Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły - mówi Kaczyński. Spot partii wywołał oburzenie w Niemczech. "Bezczelny" - pisze "Bild".
Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało spot wyborczy. W krótkim materiale dominują Jarosław Kaczyński i Beata Szydło. Mocno wyeksponowana została też polska przyroda. A co z Mateuszem Morawieckim? Dziwić może to, że w tej produkcji prawie nie widać premiera.
Niecodzienny spot wyborczy opublikowało w czwartek Prawo i Sprawiedliwość. Politycy partii rządzącej nie chwalą się w nim osiągnięciami. Zamiast tego w filmie wyśmiewana jest opozycja. PiS szydzi m.in. z posła KO Franciszka Sterczewskiego.
Spot Krystyny Wróblewskiej na tle konkurencji spod znaku disco polo wyróżnia się powściągliwym minimalizmem. Internauci zwracają uwagę na charyzmę i zdolności aktorskie posłanki z Podkarpacia.