Rosja w wojnie z Ukrainą straciła setki, jeśli nie tysiące sztuk wojskowych maszyn. W ich skład nierzadko wchodzą jedyne w swoim rodzaju jednostki jak chociażby zniszczony pod koniec czerwca pojazd Ładoga. Jest to o tyle sensacyjne, że miał on wytrzymać nawet wojnę jądrową.
Zdjęcie rozerwanej na strzępy armatohaubicy 2S5 Hiacynt krąży po internecie. Jak donoszą informatorzy z kanału Telegram zrobiono je gdzieś w obwodzie chersońskim. "Zdecydowanie należy się jakiś medal Kimowi za dostarczoną Rosji amunicję" - ironizują internauci, komentując stratę rosyjskiej armii na froncie. To wadliwa amunicja z Korei Północnej rozsadziła sprzęt Rosjan.
To już ostatni transport czołgów M1A1 Abrams do naszego kraju symbolizujący modernizację polskich wojsk pancernych. Abramsy w razie potencjalnego ataku mają bronić wschodniej granicy, stanowić będą pancerną pięść przeciw zagrożeniu ze wschodu. Kolejne maszyny nasz kraj dostanie już wkrótce.
Ukraina czeka na dostawę broni powietrznej z Zachodu i w tym czasie wykorzystuje własne zasoby w walce z Rosjanami. "Przed masową ofensywą jedna załoga korzystała z około 10 dronów dziennie, obecnie liczba ta wynosi około 50-60 dronów na dzień" - wyliczają na portalu X eksperci. I przyznają, że Rosjanie mają nową taktykę: atakują pozycje Ukraińców niemal bez przerwy.
Sporo nowości w najbliższym czasie zapowiada się na ukraińskim froncie. Wszystko przez ostatnie zmiany, które umożliwiły wykorzystywanie Zachodniego sprzętu do rażenia celów na terytorium Rosji. Jak twierdzi gen. Skrzypczak w rozmowie z "Faktem", już teraz można spodziewać się kilku potencjalnych uderzeń.
Straty sprzętowe od wielu miesięcy zmuszają rosyjską armię do sięgania po sprzęt, którego miejsce jest w muzeum, a nie na współczesnym polu walki. Na froncie można zobaczyć transportery opancerzone BTR-50PU, czyli maszyny, które wykorzystywano w wojsku w latach 50. i za czasów ZSRR.
Agencja Mienia Wojskowego ogłosiła nowe przetargi na zakup wojskowych pojazdów. Jest to doskonała szansa zarówno dla entuzjastów militarnej technologii, jak i przedsiębiorców poszukujących solidnych i wytrzymałych pojazdów do różnych zastosowań.
Ukraina liczy na to, że Zachód wesprze ją zwiększeniem dostaw broni dalekiego zasięgu. Ukraińcy mają nadzieję, że już niedługo otrzymają myśliwce F-16 z pociskami o zasięgu 300-500 kilometrów. Głos w sprawie zabrał generał Serhij Najew, szef sztabu połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy.
Gabrielius Landsbergis, szef litewskiego resortu spraw zagranicznych, w mediach społecznościowych wezwał do zwiększenia wsparcia dla Ukrainy. Udostępnił także grafikę, na której porównano planowane wyposażenie polskiej armii oraz sprzęt, jaki Zachód przekazał Ukrainie.
Siergiej Szojgu, minister obrony Rosji, dokonał inspekcji zaawansowanych innowacji lotniczych. Na lotnisku Kubinka pod Moskwą zobaczył najnowsze drony, śmigłowce - w tym Mi-28NM - i broń odpalaną z powietrza. Wizyta odbyło się w ramach międzynarodowego forum wojskowo-technicznego "Armia 2023".
Środa, 9 sierpnia, jest 532. dniem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W sieci pojawiło się wideo, które zostało zrobione w pobliżu linii frontu w obwodzie zaporoskim. Widzimy na nim maszynę do kopania rowów BTM-3 należąca do ukraińskich sił lądowych.
Polska się zbroi. Kupujemy - lub deklarujemy, że kupimy - tyle sprzętu wojskowego, ile nie nabyliśmy przez 30 lat po upadku PRL. Ale zakupy mają swoją cenę. Koreańskie media podały, że nasz kraj zwrócił się do władz tego państwa o kolejny kredyt na zakup uzbrojenia. Kwoty zdają się niepokojąco rosnąć.
Ukraińskie wojsko dysponuje nie tylko sprzętem, który pozostał w kraju po czasach ZSRR i dominacji Moskwy czy tym, który w ostatnim czasie przekazały jej kraje NATO. Inżynierowie w Kijowie zbudowali potężny system MLRS, który przed rokiem trafił na pole walki. "Burewij" owiany jest legendą, a dla Rosjan to prawdziwy postrach.
Nieoczekiwany gracz może przyjść z pomocą walczącej Ukrainie. Japonia zmienia prawo dotyczące handlu uzbrojeniem. Może to oznaczać pomoc dla Ukrainy z zupełnie nowego kierunku. Potrzeby są ogromne, a Japonia dysponuje zaawansowaną technologią, która może je przynajmniej częściowo zaspokoić.
Niedziela 4 czerwca jest 466. dniem wojny, którą toczy się na terytorium naszych wschodnich sąsiadów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych Ukraińskie Siły Obronne, poinformowały o sukcesach swojej armii. Z przekazanych informacji wynika, że zniszczono prawie 100 sztuk rosyjskiego sprzętu wojskowego. A szczególnym osiągnięciem jest to, że drony kamikadze uderzyły jednocześnie w cztery przeciwlotnicze systemy rakietowe.
Rosjanie już od ponad 300 dni ostrzeliwują Ukrainę m.in. przy pomocy pocisków rakietowych i irańskich dronów-kamikadze Shaded. Ukraińcy odgryzają się przy pomocy m.in. wyrzutni HIMARS, ale potrzeby nadal są duże. Zapytaliśmy o nie ekspertów.
Wojna w Ukrainie wymusiła na polskiej armii szybszą modernizację. O ile niektóre programy, takie jak zakup systemów Patriot czy myśliwców F-35, były omawiane od dawna, o tyle kontrakt na czołgi czy wyrzutnie rakiet z Korei był co najmniej zaskakujący. Wymusza to dużą reorganizację sił zbrojnych. A płk Piotr Lewandowski mówi, że nie znamy docelowych struktur armii, co utrudnia rozmowę o kształcie armii.
Rosyjska armia ma coraz większe kłopoty ze sprzętem. Z powodu braków w zaopatrzeniu żołnierze korzystają na froncie z "przedpotopowych" haubic D-1. To działa, które pamiętają czasy oblężenia Berlina pod koniec II wojny światowej. Nawet najmłodsze z nich, skonstruowane w 1949 roku, są o trzy lata starsze od Władimira Putina.