Statek towarowy obcej bandery miał wypłynąć w środowy wieczór ze szczecińskiego portu w kierunku Wielkiej Brytanii. Jednak na planach się skończyło. To dlatego, że 39-letni kapitan statku miał we krwi... prawie sześć promili alkoholu. Jak się okazało, nie on jeden na pokładzie był "zawiany". Statek nie otrzymał zgody na wypłynięcie.
Pocisk lub bomba uderzyła w należący do Bangladeszu statek towarowy, który znajdował się w porcie w Mikołajowie na Morzu Czarnym. Nie żyje jeden z członków załogi. Dzień później ostrzelano estoński kontenerowiec, który zatonął.
Statek towarowy miał zakaz opuszczania portu z powodu niespełniania wymogów bezpieczeństwa. Mimo to statek wypłynął i… zatonął. Zaginęło co najmniej 15 osób.
Podczas sztormu na Morzu Północnym statek towarowy Eemslift Hendrika niebezpiecznie się przechylił i dryfuje. Kapitan wysłał w poniedziałek sygnał SOS. Załogę ewakuowano helikopterem ratowniczym, a statek jest na autopilocie.
Już od 18 miesięcy załoga jest uwięziona na pokładzie statku dostawczego MV Azraqmoiah. Wszyscy mają czekające na nich rodziny, ale nie mogą do nich wrócić, bo chcą dostać wynagrodzenie za wykonaną pracę.