Kobieta w wieku około 20 lat zmarła po tym, jak wypadła za burtę z luksusowego statku wycieczkowego MSC Virtuosa. Do tragicznego incydentu doszło w pobliżu Wysp Normandzkich, na zachód od wyspy Alderney. Jak informuje "Daily Mail", akcję ratunkową prowadzono od godzin nocnych.
Do wstrząsających wydarzeń doszło na pokładzie luksusowego statku wycieczkowego linii Royal Caribbean. Jeden z pasażerów wypadł za burtę, a załoga czym prędzej zaalarmowała o wszystkim odpowiednie służby. Szybko wyszło na jaw, że nie była to jedyna taka tragedia.
Użytkowniczka TikToka o imieniu Nasheka wybrała się w rejs wycieczkowcem Margaritaville at Sea Paradise. Statek kursuje na Bahamy, a wycieczka nim trwa najczęściej 3 dni, w tym dwie noce. Tymczasem Nasheka za swój wyjazd o mały włos zapłaciła podwójnie. Wszystko przez...plamę makijażu.
Agenci FBI – ku zdumieniu pasażerów i załogi – wkroczyli na pokłady dwóch luksusowych wycieczkowców. Obie jednostki zostały unieruchomione, a turyści zmuszeni do natychmiastowego zejścia na ląd. Jak szybko wyszło na jaw, winę ponosił właściciel statków.
Na norweskim statku wycieczkowym potwierdzono jak dotąd 41 przypadków koronawirusa. Setki pasażerów jest poddanych kwarantannie i oczekuje na wyniki testów.
Kolejny liniowiec firmy Princess Cruises został poddany kwarantannie. Pojawiły się podejrzenia, że wśród pasażerów są zarażeni koronawiursem. Do czasu przeprowadzenia testów nie mogą opuścić pokładu.
Do wypadku doszło w piątek przed południem. Na miejsce wysłano kilka zastępów straży pożarnej.
Statek wycieczkowy The Empress of the Seas zmienił trasę rejsu ze względu na warunki pogodowe. Gdyby tego nie zrobił, prawdopodobnie nigdy nie natknąłby się na dryfujących od wielu dni po morzu rybaków.