Prawnik Marcin Kruszewski w social mediach porusza tematy przestępstw z jakimi możemy mieć do czynienia w codziennym życiu. Tym razem poruszył temat tabletek dorzucanych do drinków. Zaznaczył, że do przestępstwa nie dochodzi dopiero w momencie utraty przytomności przez odurzoną tabletkami kobietę.
Nie przyszło mu do głowy, że jako mężczyzna może być zagrożony gwałtem. Alex Feis-Bryce miał 18 lat, kiedy został odurzony i zgwałcony przez nieznajomego na domówce. Był zszokowany i przekonany, że policja nie uwierzy mu, jeśli zgłosi incydent.
Matka 19-latki podzieliła się w internecie przerażającymi zdjęciami. Na fotografiach widać cierpiącą dziewczynę w konwulsjach, po tym, jak podczas wieczornego wyjścia ktoś prawdopodobnie dodał jej czegoś do drinka. Półprzytomna nastolatka trafiła do szpitala. Teraz kobiety próbują ostrzec społeczeństwo przed podobnymi sytuacjami.
CBŚP rozbiło międzynarodową szajkę przemycającą do Polski GBL, czyli tzw. tabletki gwałtu. Podejrzani, wykorzystując firmy kurierskie, przesłali w sumie 335 ton narkotyku, wartego ponad 21 mln euro.
Polacy uparcie twierdzili, że śpiącej czy nieprzytomnej kobiety nie da się wykorzystać. I to mimo, że w tym samym czasie niemieccy profesorowie ostrzegali studentki, by zawsze sprawdzały, czy towarzysze zabawy… nie wsypują im czegoś do drinków.
– Mądra dziewczynka pilnuje drinka – ostrzega najnowsza kampania społeczna. A Polki pytają, dlaczego nie "mądry mężczyzna nie próbuje wykorzystać kobiety?". Po raz kolejny odpowiedzialność za gwałt i molestowanie przerzuca się na ofiary, nie na sprawców.