"Swatka ISIS", która zwabiała kobiety do Syrii, aby przyłączały się do organizacji i wychodziły za mąż za terrorystów, wraz z dwójką dzieci została deportowana z Turcji do Francji.
Formacja w kształcie statku została odkryta we wschodniej Turcji ponad pół wieku temu. Dziś, dzięki trójwymiarowym zdjęciom, wiadomo, że jest pozostałością po statku. Wielu badaczy jest przekonanych, że to Arka Noego.
Działająca w Norwegii ekstremistyczna prawicowa grupa Stop Islamization of Norway (SIAN) zorganizowała wiec, na którym jeden z jej aktywistów dokonał spalenia Koranu, świętej księgi islamu. Sytuacja wywołała ogromne oburzenie wśród żyjących tam muzułmanów. Zachowanie potępiły też władze Turcji.
W poniedziałek Turcja rozpoczęła repatriacje bojowników ISIS do kraju ich pochodzenia. Jednego dżihadystę odesłano już do USA, a drugiego do Niemiec. Niedługo do Europy trafią kolejni.<br /> <br />
James Le Mesurier, były oficer armii brytyjskiej, który został uhonorowany przez królową za pracę z ochotniczą formacją obrony cywilnej Białe Hełmy w Syrii, został znaleziony martwy w pobliżu swojego biura w Stambule w Turcji. Przed jego śmiercią rosyjskie MSZ oskarżyło go o szpiegostwo i powiązania z terrorystami.<br /> <br /> <br />
Rosja i Turcja rozpoczęły wspólne patrole na północy Syrii, co wywołało wściekłość mieszkańców regionu zdominowanego przez Kurdów. Turcy brutalnie stłumili protest. Pojazd armii wjechał w tłum ludzi. Jeden z demonstrantów zginął. Sytuacja na północy Syrii jest coraz bardziej napięta.
Dziecko nieżyjącego już lidera ISIS zostało schwytane przez Turcję. O pojmaniu dziecka Abu Bakra al-Baghdadiego poinformował w czwartek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.
Żona zabitego przywódcy Państwa Islamskiego (ISIS) Abu Bakra al-Baghdadiego ujawniła wiele szczegółów z życia dżihadystów. Jak mówią urzędnicy tureccy, opowiedziała o nieznanych dotąd sposobach działania grupy.
Donald Trump przekazał, że Stany Zjednoczone znoszą sankcje wobec Turcji po ostatniej ofensywie przeciwko kurdyjskim bojownikom w północno-wschodniej Syrii.
Tayyip Erdogan, prezydent Turcji, we wtorek przedstawił nowe żądania wobec Syrii. Chce, aby jeszcze 1,3 tysiąca Kurdów opuściło Syrię. Wieczorem wygaśnie pięciodniowe zawieszenie broni.<br /> <br />
Amerykańskie wojska, które decyzją Donalda Trumpa opuszczające Syrię, nie wrócą do Stanów Zjednoczonych. Szef Pentagonu Mark Esper poinformował, że żołnierze zostaną wysłani do Iraku, gdzie będą kontynuować operacje przeciwko siłom Państwa Islamskiego.<br /> <br />
Turcja twierdzi, że Kurdowie od czwartku przeprowadzili 14 ataków na jej wojsko. Jednocześnie zapewnia, że tureckie siły zbrojne w pełni przestrzegają zawieszenia broni. Agencje prasowe informują jednak o nasilających się atakach ze strony Turcji i jej sprzymierzeńców.
Po tym, jak Donald Trump wysłał prezydentowi Turcji Recepowi Erdoganowi list, w którym wzywa go do zaprzestania ataku na terytoria Kurów w Syrii, pojawiają się głosy, że apel Trumpa został całkowicie zlekceważony. Pismo zostało ponoć "wyrzucone do kosza".
Amerykańskie media donoszą, że prezydent USA Donald Trump napisał oficjalny list do przywódcy Turcji Recepa Erdoğana. Według pisma, którego kopia wyciekła do sieci, ostrzega go, żeby ten „nie był głupcem” i zaniechał ataków na tereny Syrii kontrolowane przez Kurdów.<br />
Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Dominic Raab przekazał deputowanym, że rząd wstrzymuje eksport broni do Turcji. To wynik zaniepokojenia ofensywą tureckich wojsk w Syrii.
Ofensywa Turcji to kolejny popis sił jednej z najmocniejszych armii na świecie. Jej potęga tkwi jednak nie tylko w wyposażeniu i liczebności. Turcy jako nieliczni mogą sobie pozwolić na kluczowe modyfikacje. Tego polskie wojsko może zazdrościć.
Wspierani przez Turcję syryjscy rebelianci zaatakowali wioski Yabisa i Tel Fander na północy Syrii. Turecka państwowa agencja informacyjna poinformowała, że usunięto z tych miejscowości wszystkich bojowników kurdyjskich. <br />
Turcja. Po wycofaniu się wojsk amerykańskich z północnej Syrii, terytorium kontrolowane przez Kurdów zostało zaatakowane przez Turcję. Donald Trump tłumaczy swoją decyzję, ale wywołuje tym jeszcze większe zdumienie na świecie.