uefa

Na stronie UEFA pojawił się fatalna pomyłka przy metryczce Maksyma Tałowierowa. Przy nazwisku pochodzącego z Doniecka ukraińskiego obrońcy pojawiła się informacja, że urodził się w... Rosji. W mediach społecznościowych rozpętała się prawdziwa burza.

Już tylko 16 drużyn zostało na placu boju w finałach Euro 2024. Po dwóch dniach przerwy rozpoczyna się druga faza ME, a najlepsi zmierzą się w 1/8 finału. Na placu boju wciąż są Niemcy, Francja, Hiszpania, Portugalia, Anglia czy Włochy, a superkomputer firmy analitycznej Opta już wskazał nowego mistrza. Kto wygra Euro 2024? Będziecie zaskoczeni.

Euro 2024 to nie tylko prestiż i możliwość rywalizacji z najlepszymi drużynami w Europie, ale także ogromne korzyści finansowe dla federacji piłkarskich. Polacy mają na start zagwarantowaną okrągłą sumę za sam udział w turnieju, ale w zależności od wyniku - mogą dostać od UEFA o wiele więcej. Ile stracili, przegrywając 1:2 pierwszy mecz z Holandią?

Wyświetlanie transmisji bez posiadania praw do niej? Takie rzeczy mają miejsce na Białorusi. Mieszkańcy tego kraju już mogą liczyć na widowisko w postaci Euro 2024 oraz mistrzostw świata w piłce nożnej plażowej. Teraz do tego zestawienia dołączyła Liga Narodów.

Nieco ponad miesiąc dzieli reprezentację Polski od występu w Euro 2024. UEFA postanowiła przypomnieć jak w przeszłości w mistrzostwach Europy szalał Artur Boruc. Jego interwencja po strzale Michaela Ballacka robiła duże wrażenie.

Ta wiadomość z pewnością wzbudzi spore kontrowersje. Rosjanie pochwalili się w swoich mediach, że niedawno dostali kilka milionów euro od UEFA. Dlaczego europejska federacja wciąż wspiera finansowo kraj, który rozpętał wojnę w Ukrainie?

W polskich mediach społecznościowych dawno nie było takiego zamieszania, jak po ogłoszeniu oficjalnych artystów Euro 2024. Zainteresowanie wywołała zwłaszcza jedna nazwa - "Meduza", której fonetyczna zbieżność z pseudonimem znanego polskiego streamera wywołała burzę komentarzy. Głos w sprawie zabrał nawet sam Adrian Salamon

Losowanie Euro 2024, jak to ma miejsce przy każdej wielkiej imprezie, przyciągnęło ogromne zainteresowanie fanów piłki nożnej. Już wiadomo, że w przypadku awansu reprezentacji Polski na tę imprezę, los nie okazał się zbyt łaskawy. Jednak to nie wyniki losowania zdominowały dyskusję na świecie, lecz kompromitacja UEFA, spowodowana przez prankstera, który kilkukrotnie zakłócił oficjalną transmisję dźwiękami z filmów dla dorosłych.

Reprezentacja Polski wiosną zagra w barażach o Euro 2024 i ma tylko dwa mecze, by uratować fatalne do tej pory eliminacje. Jak się okazuje, brak awansu do turnieju finałowego oznaczać będzie milionowe straty dla PZPN i jego sponsorów. A także dla samych zawodników, którzy mogą stracić sowite premie za wygrane baraże i awans do finałów.

Na linii UEFA - Legia Warszawa od dawna panują napięte relacje. Teraz świadkami jesteśmy kolejnej odsłony tego konfliktu. Polski klub został dotkliwie ukarany za zachowanie swoich kibiców podczas meczu z Aston Villą. W ostrych słowach skomentował to Łukasz Jurkowski.

Dalszy ciąg sprawy z Szymonem Marciniakiem w roli głównej. Sędzia mógł stracić prowadzeni finału Ligi Mistrzów. Wszystko przez udział w konferencji organizowanej przez Sławomira Mentzena. Do sprawy odniósł się przedstawiciel Stowarzyszenia Nigdy Więcej, które rozpętało burzę.

124

Szymon Marciniak jednak poprowadzi finał Ligi Mistrzów UEFA, choć od rana w piątek pojawiały się głosy, że został przez federację zawieszony. Polski sędzia wytłumaczył się ze swojego udziału w konferencji organizowanej przez Sławomira Mentzena i 10 czerwca będzie rozjemcą najważniejszego meczu w Europie. Na szczęście zapadła taka, a nie inna decyzja.