Prezydent Joe Biden zaliczył wpadkę, zwracając się podczas szczytu NATO w Wilnie do prezydenta Ukrainy. Wołodymyra Zełenskiego nazwał Władimirem, myląc go chyba z Władimirem Putinem, albo myląc oba imiona. Mina ukraińskiego przywódcy mówi wszystko, był mocno zaskoczony. Ale zachował się z klasą. To kolejna wpadka Bidena, któremu zdarza się gafa za gafą.
Mieszkańcy Jekaterynburga oraz Krasnojarska oglądali wieczorem w telewizji "Jezioro łabędzie", gdy nagle program został przerwany. Hakerzy z Ukrainy zastąpili go specjalnie przygotowanym materiałem wideo, który zapowiada zwycięstwo w trwającej wojnie. "Nadszedł czas rozrachunku" - zobaczyli na koniec Rosjanie na swoich ekranach.
Nawet tysiąc dronów "Black Hornet" dostanie Ukraina od Norwegii w pakiecie pomocy, który trafi wkrótce do obrońców kraju. To cenne maszyny, które pomogą lepiej widzieć oraz słyszeć to, co dzieje się na polu walki. Choć dron wygląda jak zabawka, może ocalić życie wielu żołnierzy.
W sieci pojawiło się kolejne wideo z frontu wojny ukraińsko-rosyjskiej. Okupanci uciekali z miejsca walk wysłużoną ładą, ale samochód odmówił posłuszeństwa. Próbowali go pchać, starali się naprawić, ale na próżno. Na to tylko czekał operator ukraińskiego drona, który szybko zaatakował wrogów.
Generał porucznik Oleg Cokow, który był dowódcą rosyjskiej 144. Gwardyjskiej Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych, zginął w Berdiańsku z rąk Ukraińców. O śmierci poinformował Piotr Andruszczenko - doradca burmistrza Mariupola.
Wileński szczyt NATO, choć nie zakończy się zaproszeniem Ukrainy do Sojuszu, może przynieść pewien przełom. Chodzi o zatwierdzenie nowych regionalnych planów obronnych. - 360 stopni - komentuje dla o2.pl komandor Wiesław Goździewicz, wskazując, jak kraje NATO będą się chronić przed zagrożeniem ze strony Rosji.
Niektórzy rosyjscy propagandziści przechodzą sami siebie w głoszeniu absurdalnych i groźnych jednocześnie tez. W programie Olgi Skabajewej padły niezwykle niebezpieczne słowa o "nuklearnej wojnie światowej". Tak śmiałych i groźnych zdań nie słyszeliśmy nawet w Rosji.
11 lipca 1943 r. mieszkańcy blisko 100 polskich miejscowości na Wołyniu stali się celem skoordynowanego ataku ukraińskich nacjonalistów. Dziś mija 80 lat od tragicznych wydarzeń tzw. krwawej niedzieli. - A wciąż tysiące ciał naszych rodaków leżą w dołach śmierci - powiedział ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w rozmowie z "Interią".
Ponad 60 tysięcy kobiet ruszyło na front, aby walczyć z rosyjskim najeźdźcą. Niestety, żołnierki z Ukrainy nie mają potrzebnego sprzętu i warunków, które pozwalałyby im skupić się wyłącznie na walce. Chorują i chodzą w za dużych mundurach. To nie wszystko...
Ukraińska armia jest bardzo mocna i dobrze radzi sobie na polu walki - o tym mówią już wprost nawet w rosyjskiej telewizji. Ale dlaczego tak się dzieje? Zdaniem propagandystów chodzi o to, że są Słowianami, tak samo jak Rosjanie. I to, co łączy ich z agresorami, decyduje o powodzeniu na polu walki. Doprawdy ciężko dziś o bardziej idiotyczną tezę.
- Siły Zbrojne Ukrainy kontrolują Bachmut, a Rosjanie znaleźli się w pułapce - ogłosił w poniedziałek Ołeksandr Syrski, dowódca ukraińskich wojsk lądowych. O miasto od miesięcy toczą się ciężkie walki, więc jeśli doniesienia okażą się prawdą, to będziemy świadkami przełomu w wojnie.
W sobotę (8 lipca) Wołodymyr Zełenski udał się na wyspę Węży na Morzu Czarnym. Uczcił tam pamięć ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli w walce o obronę tego miejsca. Jest to symboliczna data, gdyż minęło wówczas 500 dni od napaści Rosji na naszych wschodnich sąsiadów. Oprócz tego na Ukrainę wrócili przywódcy obrony Azowstalu. To tych wydarzeń odniósł jeden z rosyjskich propagandystów.
Ruch na Moście Krymskim, łączącym okupowany półwysep z Rosją, został tymczasowo wstrzymany w obu kierunkach - donoszą użytkownicy Telegrama. Rosjanie twierdzą, że decyzja o zablokowaniu ruchu związana jest z próbą ataku Ukraińskich Sił Zbrojnych na przeprawę kerczeńską.
Ukraińcy od początku rosyjskiej inwazji na różne sposoby radzą sobie z rosyjskim sprzętem. Kiedyś wrogie czołgi porywali traktorzyści, to znów wpadały w pułapki i agresor tracił na polu walki. Ostatnio Siły Zbrojne Ukrainy wyłowiły czołg T-90, który porzucili Rosjanie. Po remoncie maszyna wróciła na pole walki.
Linie lotnicze WizzAir wyprosiły z pokładu samolotu do Warszawy ukraińskiego weterana, który przez protezę nogi nie mógł usiąść na swoim miejscu. Mężczyzna musiał zostać w Tel Awiwie. Teraz przewoźnik tłumaczy swoją decyzję. - Dostał wodę i miejsce do siedzenia na lotnisku - napisano w oświadczeniu.
Jak informują moskiewskie media i rosyjscy blogerzy wojenni, Władimir Putin zażądał zmiany dowódcy wojsk rosyjskich w Ukrainie. Szef sztabu generalnego generał Walerij Gierasimow ma zachować stanowisko, a jego obowiązki nieoficjalnie przejąć ma generał pułkownik Michaił Tepliński.
W rosyjskim Telegramie pojawiło się nagranie, które najprawdopodobniej pokazuje zniszczenie polskiego czołgu PT-91 Twardy. W pobliżu widać też czeską maszynę T-72EA oraz amerykański transporter opancerzony M113. Wiele wskazuje na to, że zostały one zniszczone przez Rosjan w trakcie ukraińskiej kontrofensywy w kierunku Zaporoża.
"The Wall Street Journal" poinformował, że Polska dostarczyła Ukrainie 12 śmigłowców Mi-24. Wcześniej Kijów otrzymał podobne wsparcie ze strony Macedonii i Czech. Warszawa miała też dostarczyć sąsiadowi tego rodzaju maszyny w roku 2022.