Katarzyna Kawa jest jedną z polskich tenisistek, które obecnie przebywają w Maladze, gdzie miały rozegrać mecz w ramach turnieju Billie Jean King Cup. Spotkanie zostało przełożone przez ogromne ulewy, co też wpłynęło na nasze tenisistki. Polka przekazała, jak przedstawia się sytuacja.
Dolnośląskie Pszenno przez trzy dni tonęło pod wodą, jednak pomoc omijała je skutecznie. Dziś mieszkańcy niewielkiej miejscowości spod Świdnicy żalą się, że nikt o nich nie pamięta skupiając się na większych ośrodkach jak Wrocław czy Kłodzko. O swój dramat obwiniają Wody Polskie.
Południowo-zachodnią Polskę nawiedziły ekstremalne opady deszczu, które doprowadziły do powodzi. Dr Michał Marosz, klimatolog IMGW w wywiadzie dla PAP wyjaśnia, jakie czynniki przyczyniły się do tego zjawiska. Niże genueńskie zazwyczaj powodują bardzo wysokie opady, ale ten konkretny jest dosyć specyficzny. Dwa czynniki sprawiły, że jest on aż tak brutalny – zaznaczył dr Marosz.
Domki pod Czarną były rodzinnym projektem w Stroniu Śląskim, gdzie przyjeżdżali turyści z całej Polski. Niestety w wyniku powodzi miejsce zostało niemal doszczętnie zniszczone. Zdjęcia ośrodka po przejściu kataklizmu są porażające. "To by było na tyle. Dziękujemy gościom którzy zdążyli nas odwiedzić" - napisali zrozpaczeni sytuacją właściciele.
Wbrew plotkom sytuacja w Czechach nie wpływa na stan wód w Polsce, a eksperci z obu krajów współpracują ze sobą i wyjaśniają prawdziwe przyczyny obecnej sytuacji. - Taka suma opadów zazwyczaj powinna spadać w ciągu trzech, czterech miesięcy - mówią o2 naukowcy krajowi oraz ci zza południowej granicy.
Krakowscy urzędnicy zapowiadają kompleksowe wyjaśnienie sprawy zniszczenia zbiornika retencyjnego, który miał chronić mieszkańców Nowej Huty przed podtopieniami. Ten został doszczętnie zniszczony podczas ostatnich intensywnych opadów deszczu i wygląda wprost koszmarnie.
Sytuacja powodziowa na Dolnym Śląsku pozostaje bardzo napięta, co potwierdzają najnowsze dane dotyczące liczby ogłoszonych alarmów przeciwpowodziowych oraz działań podjętych przez strażaków i inne służby ratunkowe. Alarmy przeciwpowodziowe ogłoszono w 54 samorządach.
Momenty klęski żywiołowej potrafią ludzi jednoczyć, ale potrafią też być okazją dla wandali i złodziei. Przekonali się o tym czescy strażacy, którzy stracili jeden ze swoich pojazdów uprzywilejowanych. Ktoś po prostu ukradł go ratownikom w najtrudniejszym dla Czechów czasie. Ludzie są oburzeni i wściekli.
Agregaty prądotwórcze, nagrzewnice i inne najpotrzebniejsze rzeczy zostały wysłane z pierwszym transportem pomocy dla powodzian w niedzielę wieczorem. Transport opuścił centrum Polskiego Czerwonego Krzyża (PCK) w Lublinie, aby dotrzeć do osób dotkniętych powodzią. To pierwszy taki transport, ale zapewne nie ostatni.
Wielka woda zalewa kolejne miejscowości na Dolnym Śląsku. W Nysie strażacy zostali odcięci od świata, woda zalała ich ciężki samochód ratowniczy. Jak informuje "Tygodnik Podhalański", niezbędna była interwencja wojska. Szczegóły widać na nagraniu, żołnierze spisali się na medal.
Sytuacja w Kłodzku jest wyjątkowo dramatyczna. Poziom Nysy Kłodzkiej wynosi już 796 cm, bijąc rekord z 1997 roku. Pomimo tego, niektórzy mieszkańcy dopiero teraz decydują się opuścić swoje domy. Strażacy kontynuują akcje ratunkowe – jednym z takich przypadków była ewakuacja starszej pani, którą uratowano z dachu zalanego budynku.
Sytuacja powodziowa po obu stronach granicy jest poważna, a w licznych miejscach woda osiągnęła poziomy z 1997 roku — napisał na platformie X Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. Jak zdradził, zdaniem jego czeskiego odpowiednika w najbliższych godzinach sytuacja może się jeszcze pogorszyć.
IMGW oraz Polscy Łowców Burz ostrzegają przed intensywnymi opadami deszczu, które wciąż mogą występować na południowym zachodzie Polski. Jak mówi PAP synoptyk IMGW Michał Folwarski, szczególnie duża ilość wody może spaść na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie oraz w Karkonoszach i na Przedgórzu Sudeckim. To tam sytuacja powodziowa jest najtrudniejsza.
Górskie miasteczko Jesenik (pol. Jesionik), położone w Czechach niedaleko granicy z Polską, zostało całkowicie zalane wodą. Straż pożarna obecnie korzysta z helikopterów, a tam, gdzie warunki jeszcze na to pozwalają, używa wozów strażackich i łodzi do udzielania pomocy. Do tej pory udało się ewakuować 168 osób, w tym małe dzieci. Miasto leży 45 km od Głuchołazów.
Sytuacja powodziowa w Głuchołazach stabilizuje się. W związku z tym burmistrz miasta zaapelował do osób chcących pomóc poszkodowanym mieszkańcom, by ci przysyłali produkty pierwszej potrzeby. W szczególności potrzebne są butelkowana woda, materiały higieniczne i środki do odkażania
Stronie Śląskie, miasto w powiecie kłodzkim, znalazło się pod wodą. Mieszkańców ewakuuje śmigłowiec, żywioł pustoszy okolicę. W niedzielę doszczętnie zniszczył m.in. komisariat policji, który po prostu został zmieciony przez rwącą wodę. - W środku nikogo nie było - powiedział w rozmowie z o2.pl zastępca rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku.
Niż genueński, zgodnie z przewidywaniami, na dobre zagościł w Europie Środkowej i przyniósł ulewne deszcze. Wody jest tak dużo, że z godziny na godzinę wylewają kolejne rzeki. Najgorzej jest aktualnie w Czechach, gdzie stan krytyczny przekroczyły już niemal wszystkie duże i małe rzeki. - Nic już w zasadzie nie możemy zrobić - mówi o2 pan Marek, który od lat mieszka z rodziną w Brnie.
Ulewne deszcze paraliżują Polskę. Szczególnie zła sytuacja jest w Głuchołazach (woj. opolskie), gdzie zagrożony jest tymczasowy most na drodze krajowej numer 40. Jego zniszczenie spowoduje zalanie sporej części miasta. Nagranie z wielką wodą w roli głównej mrozi krew w żyłach.