Brudne dziecięce klapki i kilka sztuk śrubek zamiast upragnionej książki w paczce dostała jedna z klientek Vinted. Za pomyłkę wysyłającego musi sama zapłacić.
Użytkowniczka popularnej platformy do sprzedaży używanych ubrań zapewne nigdy by nie przypuszczała, że o zdradzie swojego partnera dowie się podczas robienia zakupów. A jednak. O niecodziennej sytuacji opowiedział w mediach społecznościowych znany tiktoker.
Jedna z najpopularniejszych platform do sprzedaży odzieży w sieci, wdrożyła unijną dyrektywę. Na jej podstawie dane o transakcjach, jakie wykonują użytkownicy, trafiają do urzędu skarbowego. A to może nieść za sobą niemiłe konsekwencje, takie jak zablokowanie konta i "wirtualnego portfela". Boleśnie przekonał się o tym pan Rafał.