Wikariusz z parafii Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju zamykał kościół, gdy miasto zalała potężna fala. Był zdany tylko na siebie. Nikt nie mógł mu pomóc, bo "wszędzie kłębiły się fale". - Był blisko śmierci - mówi proboszcz parafii ks. Aleksander Trojan w rozmowie z TV Trwam.
Jutro minie tydzień odkąd na plebanii parafii w Drobinie znaleziono zwłoki 31-letniego mężczyzny. Prokuratura w Sierpcu poinformowała, że ksiądz, w którego mieszkaniu doszło do tragedii, był badany na stan trzeźwości, a w jego krwi nie wykryto alkoholu. Płocka kuria podała natomiast, że były już wikariusz otrzymał upomnienie kanoniczne.
Pod koniec października 48-letni wikariusz jednej z parafii w Tymbarku został zmuszony do szybkiego opuszczenia plebanii, o czym parafianie dowiedzieli się podczas odczytywania ogłoszeń parafialnych. Teraz lokalne media przekazały nowe, szokujące informacje w tej sprawie. Kapłan został aresztowany.