O włos od tragedii było w Gromniku (województwo małopolskie). Policjanci otrzymali zgłoszenie o osobie narażonej na wychłodzenie. Okazało się, że mężczyzna nie był w stanie samodzielnie wstać. Interwencja policji przyszła w samą porę.
Wstrząsający incydent miał miejsce na ulicy Kijowskiej, w pobliżu Dworca Wschodniego w Warszawie. 29-letnia kobieta przez dwie godziny leżała w śniegu, a gdy wstała, desperacko próbowała zatrzymać przejeżdżające samochody. Nikt nie zareagował. Kobiecie pomogli dopiero strażnicy miejscy.
38-latek zmarł wskutek wychłodzenia organizmu. Tragedia miała miejsce w Tajlandii, ale szybko znalazła się na ustach mieszkańców całego świata. Powód? Mężczyzna mógł się uratować. Jednak wolał oddać wszystkie koce córce.