Nie udało się uratować życia 49-letniego górnika, który został poważnie ranny w wyniku wtorkowego wstrząsu w kopalni Mysłowice-Wesoła. Informację o śmierci pracownika przekazała w piątek Polska Grupa Górnicza (PGG), do której należy kopalnia.
47-letni górnik zmarł podczas pracy na poziomie 900 metrów w KWK Borynia-Zofiówka-Bzie w Jastrzębiu-Zdroju. Rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej poinformował, że do śmierci doszło z przyczyn naturalnych. Mężczyzna niespodziewanie zasłabł i stracił przytomność.
LPR interweniowało w KWK Rydułtowy, gdzie od wielu godzin trwały poszukiwania ostatniego z górników, który zaginął podczas silnego wstrząsu pod ziemią. Do tragedii doszło w czwartek rano. Oficjalnie udało się potwierdzić, że mężczyzna został odnaleziony i przetransportowany do szpitala.
We wtorek doszło do wypadku w kopalni Jastrzębie-Bzie w Jastrzębiu Zdroju. W jego wyniku rannych zostało trzech górników, którzy trafili do szpitala.
Śmiertelny wypadek w kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Ciężko ranny górnik był jeszcze przytomny po wydobyciu go na powierzchnię. Mężczyzny nie udało się jednak uratować.