We wtorek w Andrychowie odbył się pogrzeb zmarłej 14-letniej Natalii. Przyszło wielu mieszkańców miasta, w tym uczniowie miejscowych szkół oraz klasy, do której od września uczęszczała. Młodzież pożegnała 14-latkę wyjątkowo symbolicznym gestem.
Nie milkną echa tragedii, do której doszło kilka dni temu w samym centrum Andrychowa (woj. małopolskie). 14-letnia Natalia przez kilka godzin siedziała na mrozie przed jednym ze sklepów i nikt jej nie pomógł. - Ktoś powinien odpowiedzieć za śmierć tego dziecka. Rodzina zrobiła wszystko, co mogła, ale zawiodła policja. Dziewczynkę można było uratować... - mówią z żalem krewni 14-letniej Natalki K.
Nie milkną echa tragedii, do której doszło we wtorek, 28 listopada w samym centrum Andrychowa (woj. małopolskie). 14-letnia Natalia przez kilka godzin siedziała na mrozie przed jednym ze sklepów. W tym czasie mijały ją dziesiątki osób. TVN24 dotarł do mężczyzny, który widział nastolatkę, ale nie udzielił jej pomocy. Jak to wyjaśnił?
Ta historia może dosłownie zmrozić krew w żyłach. W Minnesocie w 1980 roku jeden z mieszkańców natrafił na zamarznięte ciało kobiety kilka metrów od swojego domu. Okazało się, że to jego przyjaciółka. Kobieta miała tam leżeć od sześciu godzin. Bez większych nadziei na ratunek, mężczyzna zawiózł ją do szpitala. Ku jego zdziwieniu - jego przyjaciółka po kilku dniach wróciła do zdrowia.