Po raz kolejny powraca sprawa pseudo fundacji Toruńska Kocia Straż. W piątek 17 maja tamtejsze służby weszły do jej siedziby, działającej na terenie ogródków działkowych. Już po wejściu funkcjonariuszy uderzył odór rozkładających się ciał. Tych było najprawdopodobniej pięć.
Podczas gdy cała Polska żyje niewiarygodną historią z krakowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, wciąż na pomoc i ochronę czekają zwierzęta z innych części kraju. W Poznaniu pracownicy prozwierzęcej fundacji interweniowali w sprawie kota, który... żył na łańcuchu.
Niewiarygodne szczęście w nieszczęściu miał mały kociak, którego posklejanego smołą znaleźli pracownicy Zieleni Miejskiej w Kołobrzegu. Zwierzę wpadło do niezabezpieczonego zbiornika ze smołą i ledwo uszło z życiem. Zdjęcia mówią same za siebie.
Zaadoptowała małego kotka o trzech łapkach bez szans na dom, po kilku tygodniach wysłała wiadomość do schroniska, skąd wcześniej zabrany został kot. Treść wiadomości okazała się na tyle zaskakująca, że pracownicy krakowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt zdecydowali się nią podzielić w swoich mediach społecznościowych.
Seniorka biła psa kijem i uderzała w niego metalową bramką, bo jak tłumaczyła... pies sobie na to zasłużył. Z posesji pod Kaliszem wolontariusze z Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy Dla Zwierząt Help Animals odebrali dwa psy, teraz proszą o wsparcie.
41-latka spędzała wieczory na mieście, pijąc koktajle i zwiedzając Londyn nocą. W tym samym czasie w jej domu w tragicznych warunkach przebywało siedmioro dzieci. Dzieliły one 3-pokojowe mieszkanie z...36 psami.