Mimo zbudowania na granicy z Białorusią specjalistycznej zapory, strażnicy graniczni wciąż nie mogą liczyć na spokój. Jak donosi na Facebooku strona "Służby w akcji" w nocy z niedzieli na poniedziałek po białoruskiej stronie zebrała się przeszło setka agresywnych migrantów, którzy rzucali w strażników palącymi się gałęziami i kamieniami. W odpowiedzi polscy pogranicznicy użyli miotaczy gazu.
Wybudowana w 2022 roku stalowa zapora stała się nie lada wyzwaniem dla imigrantów. Z dnia na dzień liczba osób, które usiłują ją pokonać, spada. Co nie znaczy, że nie ma ich wcale. Pokazuje to doskonale system kamer i czujników, jaki ciągnie się na długości 206 kilometrów. Pomógł on udaremnić kolejne nielegalne przekroczenie granicy.
Pierwszy odcinek elektronicznej zapory na polsko-białoruskiej granicy został oficjalnie oddany w ręce Straży Granicznej. Na 21 kilometrach bariery działać będzie 300 kamer. Rzeczniczka SG zapowiada: "system jest tak czuły, że nie prześlizgną się tamtędy nawet jeże".