Małe, amerykańskie miasteczko North Bend w stanie Waszyngton słynie z górskiej przyrody. Często widuje się tu pumę, czy łosia. Teraz jednak pojawiła się zebra, która uciekła wraz z trzema podczas transportu do ogrodu zoologicznego - informuje BBC. Do tej pory miejscowość była znana z serialu "Miasteczko Twin Peaks".
Mieszkańcy Seulu musieli być bardzo zaskoczeni, bowiem ulicami biegała na wolności zebra. Zwierzę najprawdopodobniej uciekło z lokalnego zoo. Po trzech godzinach zebrę udało się złapać i przetransportować z powrotem do parku.
Leśnicy spod Elbląga osłupieli na widok zebry biegającej po lesie. "Jak widzicie, kiedy obiecujemy w lesie przygody, nie żartujemy!" - komentują rozbawieni.
15 września na świat przyszła zebra, której DNA to istny wybryk natury. Nie wygląda, jak inni przedstawiciele tego gatunku. Odkrył ją jeden z przewodników safari i nazwał ją swoim nazwiskiem - Tira.
Myśliwi pochwalili się w sieci zdjęciami, na których pozują obok upolowanych zwierząt. Mężczyzna z martwą zebrą na zdjęciu to tylko jeden z nich. Na myśliwych spadła masowa krytyka za to, że dla zabawy zabijają zagrożone gatunki.