To jest już kolejny rekordowy miesiąc pod względem zgonów. Jak wynika z analizy money.pl, w listopadzie zmarło aż 56 tys. Polaków. Połowa z nich to ukryte ofiary koronawirusa, o których nie wspomina się w codziennych raportach.
Epidemia zbiera coraz większe żniwo, a liczba ukrytych ofiar koronawirusa jest piorunująca. W październiku i listopadzie odnotowaliśmy więcej zgonów niż w Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii.
W Polsce wprowadzamy podobne, a nawet surowsze restrykcje niż w innych krajach Europy, a mimo tego w liczbie zgonów jesteśmy prawie na czele. Władza przespała koronawirusa, a skutki tego są opłakane. Money.pl przeanalizował liczbę zgonów w Europie w ciągu ostatnich 7 dni.
Od 2 do 8 listopada w kraju wystawiono rekordową liczbę aktów zgonu - aż 16 tys. To ponad 2 razy więcej niż każdego roku o tej porze. Jednak o tych konkretnych ofiarach nie mówi się głośno. Umierają po cichu.
Pandemia koronawirusa w Polsce śrubuje niepokojące rekordy. Bijemy kolejne rekordy po względem wydawanych aktów zgonu. Po weryfikacji ostatnich danych okazuje się, że trzeba było doliczyć dodatkowe 2 tys. ofiar.
Polska ma poważny kłopot i nie chodzi tu tylko o zakażenia koronawirusem. Umiera coraz więcej osób, które nie doświadczają bezpośrednio COVID-19. Umierają na inne choroby, bo "część z nich boi się teraz leczyć, a część po prostu traci chęć do życia", zauważają lekarze.
Według informacji money.pl, od połowy września rośnie liczba wystawianych aktów zgonu. O tym rekordzie nikt nie informuje codziennie przed południem. Liczba "cichych ofiar" wirusa jest coraz większa.
Wielka Brytania zmieniła metodologię liczenia zgonów z powodu COVID-19. Ujednolicono system w całym kraju. Informację o zmianie podał brytyjski rząd wieczorem 12 sierpnia. Teraz liczba zgonów spadła o 5377, czyli o 11,5 proc.
Władze Moskwy zrewidowały wyniki odnośnie liczby ofiar śmiertelnych w wyniku zachorowania na COVID-19. Nowe dane wskazują, że osób, które zmarły z tego powodu w kwietniu było ponad dwukrotnie więcej. Teraz tłumaczą, skąd wzięły się diametralne różnice.<br /> <br />