Arka Noego i potop to tematy od dawna budzące zainteresowanie badaczy, którzy chętnie dzielą się swoimi ustaleniami na ich temat. Nie tak dawno sporo emocji wzbudziły doniesienia naukowców, którzy twierdzili, że nieregularna formacja skalna, znajdująca się na górze Tendürek, położonej nieopodal granicy turecko-irańskiej odpowiada proporcjom biblijnej Arki Noego.
Formację po raz pierwszy zauważono w 1959 r. dzięki wojskowym zdjęciom lotniczym. Późniejsze wykorzystanie m.in. zaawansowanego skanowania 3D pozwoliło odkryć podpowierzchniowe struktury. Zdaniem archeologów mogą one być efektem działalności człowieka i stanowić pozostałości po statku.
Zdania na temat Arki Noego i potopu są podzielone
Co więcej, amerykańscy i tureccy specjaliści z projektu Noah's Ark Scan wykonali pomiary tej formacji. Okazało się, że są one zbliżone do wymiarów Arki Noego, która według biblijnego przekazu miała 300 łokci długości, 50 łokci szerokości i 30 łokci wysokości.
Eksperci ocenili, że zgromadzone dane "zwiększają prawdopodobieństwo", że mamy do czynienia ze stworzoną przez człowieka strukturą, odpowiadająca opisowi Arki Noego.
Zwłaszcza że przeprowadzone badania georadarowe i tomografia elektrooporowa wykazały, że pod powierzchnią kryje się sztuczna konstrukcja złożona z równoległych linii i kanciastych kształtów, czyli coś, czego nie należałoby się spodziewać w naturalnej formacji skalnej.
Tego zdania nie podziela jednak wielu geologów. Według nich formacja skalna w tureckich górach nie zawiera cząstek drewna, z którego zbudowana była biblijna konstrukcja, a natura potrafi tworzyć wiele struktur do złudzenia przypominających dzieło człowieka.
Niektórzy, tak jak prof. David Montgomery z University of Washington uważają, że powódź o globalnym zasięgu nigdy nie miała miejsca, bo nie ma na Ziemi wystarczającej ilości wody, aby zakryć całą powierzchnię naszej planety, w tym najwyższe pasma górskie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zaznacza serwis Live Science, powołując się na badania US Geological Survey, nawet gdyby "niebiosa się otworzyły i cała woda z atmosfery spadła jednocześnie w postaci deszczu" nasza planeta byłaby zanurzona w wodzie jedynie na głębokość ok. 2,5 cm.
To nie uzasadnia wykorzystania ogromnej arki, która pomieściłaby jednocześnie przedstawicieli wszystkich rodzajów zwierząt. Przyjmując scenariusz stopienia wszystkich lodowców i pokryw lodowych świata, który rozważała w swoich badaniach NASA, poziom mórz wzrósłby o 60 metrów.
Uwzględniając też wody gruntowe (których zgodnie z badaniem opublikowanym na łamach Nature Geoscience w skorupie ziemskiej znajduje się 22,6 miliona kilometrów sześciennych) na naszej planecie wciąż istniałyby suche miejsca.
Te wody pokryłyby ląd do głębokości ok. 180 m. Live Science przypomina również, że "geolodzy nie widzą dowodów na globalną powódź w zapisie skalnym", a w biblijnej historii o Noe i jego arce występuje wiele niejasności. Dlatego biblijny potop jest najprawdopodobniej "alegorią, a nie dosłowną relacją wydarzenia".