W przesyłce od Coca-Coli, będącej jednocześnie zaproszeniem do Muzeum Sztuki Nowoczesnej nad Wisłą, znalazła się pusta butelka i specjalny list. Ten drugi zachęca, aby butelkę wyrzucić do dedykowanego kontenera na plastik, dając innym przykład segregacji odpadów. Tak, aby mogły być odzyskane i wykorzystane wtórnie.
Akcję przeprowadzono w ramach proekologicznej kampanii pod hasztagiem #WCIĄŻZMIENIAMY i hasłem "Wszystkie ręce na pokład".
"Rocznie do oceanów trafia średnio 9 milionów ton plastiku. Musimy to zmienić. (...) Pragniemy, aby nasza przesyłka była pierwszym krokiem do zmiany. Daj jej drugie życie. Wrzuć ją do odpowiedniego pojemnika, by mogła zostać przetworzona" - pisze Coca-Cola w liście.
Efekt odwrotny od zamierzonego
Jednak nie wszyscy docenili taką formę promocji. Wielu ludzi zwróciło uwagę na absurdalność całego projektu.
- Coca-Cola wpadła na genialny pomysł, by zmniejszyć ilość plastiku na planecie Ziemia i przysłała mi pustą plastikową butelkę z liścikiem przypominającym o tym, że plastikowe butelki należy wrzucać do śmieci plastikowych - zauważa nonsens dziennikarz Konrad Bagiński.
I ostro krytykuje: - Jestem niebywale wdzięczny za to, że przysłaliście mi pustą butelkę do wyrzucenia. Zastanawiam się jednak nad odesłaniem jej, żeby ktoś odpowiedzialny za ten pomysł mógł popukać się nią w głowę.
Greenpeace: Recykling to bajka
W sprawę zaangażował się również Greenpeace Polska. Przedstawiciele organizacji sądzą, że Coca-Cola, podobnie jak inne korporacje, mówiąc o recyklingu zrzuca odpowiedzialność za odpady na klientów. Zamiast zaangażować się w produkcję prawdziwie ekologicznych opakowań.
- Coca-Cola chce stworzyć świat, w którym konsumenci wyciskają z siebie siódme poty starając się posprzątać śmieci będące odpowiedzialnością firmy! - grzmi Greenpeace.
"Bo przecież rozwiązaniem problemu plastikowej epidemii jest dobre posegregowanie odpadów, oczywiście. Dzięki wyedukowanym konsumentom, którzy będą grzecznie wyrzucać butelki do plastików, będziemy mogli cieszyć się światem bez plastiku?"
Pytają ironicznie ekolodzy.
Coca-Cola się tłumaczy
A co na to Coca-Cola? Do oskarżeń odnosi się w komentarzu do facebookowego postu Greenpeace'u.
- List w butelce był formą zaproszenia na specjalne wydarzenie, które wysłaliśmy do określonej grupy dziennikarzy, organizacji pozarządowych oraz partnerów biznesowych i społecznych - tłumaczy przedsiębiorstwo, wskazując na sprecyzowaną rolę przesyłki.
"Podczas wydarzenia chcemy rozmawiać o rozwiązaniach i działaniach, które podejmujemy w kontekście ważnych dla nas problemów społecznych, w tym kwestii odpadów w postaci opakowań plastikowych"
"Przykro nam, że zaproszenie zostało zrozumiane inaczej niż było naszą intencją. Naszym celem nie było i nie jest zrzucenie odpowiedzialności za odpady opakowaniowe na konsumentów. Wiemy, że jesteśmy częścią problemu zanieczyszczania środowiska plastikiem i podejmujemy szereg działań, które mają ten problem ograniczyć"
"Wierzymy, że przy zaangażowaniu wszystkich grup i dzięki znajdowaniu wspólnych rozwiązań, możemy osiągnąć najlepsze efekty. Wiemy, że jesteśmy częścią problemu, chcemy też być częścią rozwiązania"
Czytamy o szlachetniej idei i chęci podjęcia działań. Komentarze nie są jednak przychylne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.