Zaginięcie samolotu Malaysia Airlines MH370 to jedna z najbardziej tajemniczych katastrof lotniczych w historii. Przypomnijmy, samolot Boeing 777-200ER zaginął 8 marca 2014 roku podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu.
Ostatni kontakt z załogą miał miejsce około 38 minut po starcie, kiedy samolot znajdował się nad Morzem Południowochińskim. Następnie, bez żadnego ostrzeżenia czy sygnału alarmowego, samolot zmienił kurs i zniknął z radarów. Na pokładzie znajdowało się 239 osób, w tym 227 pasażerów i 12 członków załogi.
Zaginięcie MH370 pozostaje jedną z największych zagadek lotnictwa, a rodziny pasażerów wciąż czekają na pełne wyjaśnienie tragedii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znaleźli zaginiony samolot?
Dwaj bracia, Ian i Jackie Wilson, twierdzą, że korzystając z Google Maps znaleźli szczątki zaginionego lotu Malaysia Airlines MH370. Czy to może być prawdą?
Wszystko zaczęło się w 2016 roku, gdy Ian, mając problemy ze snem, postanowił przeglądać Google Maps. Podczas nocnej sesji natknął się na coś, co wyglądało jak zarys samolotu w Kambodży.
Byłem całą noc na nogach. Gdy zobaczyłem ten samolot, poczułem, jak włosy na karku stają mi dęba - wspomina w rozmowie z "Daily Star" Ian.
Po odkryciu tajemniczego obiektu na Google Maps, Ian skopiował współrzędne do Google Earth i przełączył się na widok 3D. Z jego obserwacji wynikało, że samolot leży na zboczu góry. Pomiary wskazywały z kolei, że obiekt ma około 70 metrów długości, co jest zbliżone do długości Boeinga 777-200 używanego przez MH370.
Eksperci, kontrowersje i poszukiwania
Prywatny śledczy z firmy Unicorn Aerospace uznał znalezisko Iana za znaczące. Późniejsze analizy sugerowały jednak, że to raczej samolot uchwycony w locie. Odkrycia Iana zostały dodatkowo podważone przez znalezienie szczątków MH370 w Oceanie Indyjskim, co wyklucza teorie o wraku w Kambodży.
Mimo sceptycyzmu,bracia postanowili osobiście sprawdzić swoje odkrycie. Wyprawa okazała się bardziej kosztowna i niebezpieczna niż przewidywali. Ian opowiadał o trudach przepraw przez rzeki i gęstą dżunglę.
Było tak niebezpiecznie, że za każdym razem, gdy dochodziliśmy do rzeki z wodospadem, który przecinał drogę, mogliśmy widzieć drugi brzeg oddalony tylko o 10 metrów, ale nie mieliśmy pojęcia, jak głęboka jest woda. Wydawało się, że ma tylko stopę głębokości, ale sięgała aż po uda - powiedział Ian.
Ostatecznie nie udało się dotrzeć do wyznaczonego celu. Jackie, mimo niepowodzeń, wciąż planuje jednak powrót do Kambodży.
Tymczasem chińska firma satelitarna Chang Guang Satellite Technology Co Ltd wysłała 10 satelitów, aby zbadać obszar wskazany przez Iana. Na miejscu nie znaleziono żadnych śladów wspomnianego wraku.
Czytaj więcej: Sekundy od tragedii. Samolot omal nie zderzył się z odrzutowcem.
Pomimo międzynarodowych poszukiwań, które kosztowały ponad 200 milionów dolarów (blisko 800 mln zł) i trwały przez lata od momentu katastrofy, wraku samolotu nigdy nie odnaleziono. W pobliżu Mauritiusa, Madagaskaru, Tanzanii i Południowej Afryki znaleziono jedynie fragmenty wraku.