Grusch od 14 lat pracował nad analizą niewyjaśnionych zjawisk anomalnych (UAP), które niegdyś nazywano zwyczajnie niezidentyfikowanymi obiektami latającymi (UFO). Grusch, którego media okrzyknęły mianem demaskatora, twierdzi, że informacje o obiektach pozaziemskiego pochodzenia są nielegalnie ukrywane przed Kongresem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sygnalista twierdzi, że USA ma i bada statki kosmitów
Jak wynika z wypowiedzi Gruscha dla The Debrief, oskarżenia dotyczące nielegalnie utajnionych przed Kongresem informacji o pojazdach pozaziemskiego pochodzenia są poparte dowodami.
Czytaj także: Zaskakujące znalezisko obok Stonehenge. Obiekt mógł powstać tysiące lat przed naszą erą
Demaskator posiada obszerne informacje na temat ściśle tajnych programów. Te mają dotyczyć faktu, jakoby Stany Zjednoczone miały dostęp do "nienaruszonych i częściowo nienaruszonych statków pochodzenia innego niż ludzkie". Rząd USA ma od dziesięcioleci docierać do kolejnych fragmentów nie tylko statków kosmicznych, ale też do ciał kosmitów z rozbitych maszyn.
Kiedy znajdujesz coś, co wylądowało albo się rozbiło, czasami napotykasz martwych pilotów i możesz w to wierzyć lub nie, jakkolwiek niestworzenie to brzmi, to prawda – uważa weteran Sił Powietrznych David Grusch.
Sygnalista zarzuca władzom USA, że ukrywają dowody na obecność kosmitów i fakt przypadkowego lub celowego odwiedzania przez nich Ziemi. Grusch próbował przekazać tajne informacje dotyczące kosmitów Kongresowi USA, ale miał spotkać się z represjami ze strony urzędników państwowych.
Davi Grusch pomoże ujawnić prawdę o kosmitach?
Utrzymanie w tajemnicy informacji o niewyjaśnionych zjawiskach anomalnych ma zdaniem Gruscha "powstrzymać ludzkość przed przygotowaniem się na nieoczekiwany scenariusz kontaktu z obcymi".
Choć mężczyzna nie widział na własne oczy żadnego ze statków kosmitów, twierdzi, że wielokrotnie rozmawiał z osobami, które uczestniczyły w akcjach związanych z ich pozyskaniem m.in. z oceanu. Gruscha popiera też Jonathan Grey, obecny pracownik wywiadu lotniczo-kosmicznego, który twierdzi, że "nie jesteśmy sami".
Odzyskane pojazdy są egzotycznego pochodzenia, czyli nie należą do cywilizacji, którą zna ludzkość. Ta ocena jest oparta na morfologii pojazdów, badania materiałoznawcze oraz posiadanie unikalnych układów atomowych w połączeniu z sygnaturami radiologicznymi – wyjaśnia Grusch.
Sygnalizowane przez byłego pracownika Departamentu Obrony USA doniesienia w istocie mogą brzmieć sensacyjnie. Mężczyzna jest jednak wieloletnim pracownikiem agencji rządowych (Narodowej Agencji Wywiadu Geoprzestrzennego i Narodowego Biura Rozpoznania), ale też byłym oficerem bojowym w Afganistanie.
Grusch został nawet oceniony przez emerytowanego pułkownika armii i łącznika z grupą zadaniową UAP Karla E. Nella jako "pracownik bez zarzutu". Podobne pochwały na konto Gruscha spływały też z ust innych współpracowników sygnalisty – można zatem twierdzić, że przez całą swoją karierę, David cieszył się nieposzlakowaną opinią.
Odpowiedź na pytanie, czy działania Gruscha zmierzające do zmuszenia Kongresu USA o zajęcie się sprawą tajnych projektów dotyczących UFO przyniosą jakikolwiek skutek ludzkość może poznać w ciągu najbliższych miesięcy lub lat. Niewykluczone mimo wszystko, że w tej kwestii nic się nie zmieni. Jak zauważa jednak dziennik The Guardian, "inną kwestią są historie opisywane na blogach, a inną sytuacja, w której wtajemniczeni pracownicy ujawniają, z czym mieli do czynienia – to zupełnie inny poziom".