Odkrycia dokonano w zeszłym tygodniu na dnie Morza Egejskiego. Zostało ono nie tylko dokładnie opisane, ale też udokumentowane zdjęciami i materiałem filmowym. Wrak okrętu podwodnego HMS Triumph spoczywał na dnie Morza Egejskiego (to akwen położony pomiędzy Półwyspem Bałkańskim, Azją Mniejszą oraz wyspami Kretą, Karpatos i Rodos), ok. 10 km od Przylądka Sounion, na głębokości 203 m.
Dla nurków tak duża głębokość i jednocześnie silne prądy podwodne stanowią barierę nie do pokonania. Zadanie nie udałoby się bez zdalnie sterowanego pojazdu podwodnego ROV (remotely operated vehicle).
"To najtrudniejsza misja, jaką w życiu wykonałem. Po raz pierwszy zetknąłem się z historią brytyjskiego okrętu podwodnego HMS Triumph jeszcze w 1998 r." - napisał Kostas Thoctarides na swoim Faceboooku
Wrak zachował się w dobrym stanie, dzięki czemu daje pewne wskazówki współczesnym badaczom. Zespołów pod kierownictwem Kostasa Thoctaridesa szybko dokonał pierwszych obserwacji. Zwrócono uwagę m.in. na opuszczone peryskopy i zamknięte włazy sugerujące głębokie zanurzenie oraz na dziobową część okrętu, która została poważnie uszkodzona przez eksplozję. Niemal na pewno to było przyczyną zatonięcia. Eksperci zajmą się teraz ustaleniem tego, czy eksplozja była wewnętrzna (np. spowodowana przez wybuch transportowanych torped) czy wywołana wrogim atakiem lub wybuchem miny morskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
HMS Triumph, morski grób wojenny
HMS Triumph to brytyjski okręt, który został zwodowany w 1938 r. Z zebranej dokumentacji wynika, że podczas II wojny światowej wykonał ponad istotnych 20 misji. Służył nie tylko do przeprowadzania ataków na wrogie okręty działające w rejonie Morza Śródziemnego. Najbardziej wsławił się czymś innym.
Czytaj także: Odsłoniły je ulewne deszcze. Mają 2 tysiące lat
Ustalono, że HMS Triumph brał udział w tajnych operacjach. Pomógł w uratowaniu żołnierzy alianckich więzionych w Afryce Północnej. Bez niego nie przeprowadzono by również infiltracji Grecji przez brytyjskich oficerów wywiadu oraz transportu kapitana Billa Hudsona z agencji Special Operations Executive (SOE) do portu Petrovac (było to związane z pomocą jugosłowiańskim partyzantom).
Ostatni kontakt z załogą HMS Triumph nawiązano w nocy z 30 na 31 grudnia 1941 r. Kolejny planowano na 9 stycznia 1942 r., ale do niego już nie doszło. Kilkanaście dni później marynarka wojenna Wielkiej Brytanii wpisała HMS Triumph na listę zaginionych okrętów, wraz z 64 osobami z załogi. Z tego powodu Kostas Thoctarides sugeruje, iż HMS Triumph musi być traktowany z szacunkiem, na jaki zasługuje jako morski grób wojenny.