Książki urodzonego we Lwowie polskiego pisarza science fiction zostały przetłumaczone na ponad 40 języków. Łącznie jego publikacje osiągnęły nakład ponad 30 mln egzemplarzy, a przez pewien czas był on najbardziej poczytnym nieanglojęzycznym pisarzem tworzącym w gatunku fikcji naukowej. Wiele wizji opisanych przez Stanisława Lema wynikało z jego wnikliwych obserwacji.
Opierając się na ówczesnym stanie wiedzy, prawach rządzących nauką oraz regule, zgodnie z którą postęp technologiczny musi dążyć do zaspokojenia ludzkich potrzeb, trafnie przewidział powstanie urządzeń, bez których dziś nie wyobrażamy sobie życia. Poniżej przedstawiamy kilka z nich.
Czytaj także: Genialna 10-latka. Ma IQ wyższe od Einsteina i Hawkinga
Wirtualna rzeczywistość
Już ponad pół wieku temu Lem przewidział technologię VR (ang. virtual reality), którą nazwał fantomatyką. W wydanej po raz pierwszy w 1964 r. książce "Summa technologiae", będącej zbiorem esejów filozoficznych dotyczących rozwoju technologii, pisarz zaprezentował maszynę zwaną fantomatonem. Według wizji Lema, miała ona tworzyć alternatywne rzeczywistości, przypominające realny świat.
Pisarz prognozował, że będzie to technologia, która z czasem może stać się wielopoziomowa. Zgodnie z tą koncepcją po opuszczeniu jednego alternatywnego świata, niekoniecznie wracało się do tego "realnego", lecz przechodziło się do kolejnej symulacji. Warto zauważyć, że opisy wirtualnej rzeczywistości, spotykane w esejach i powieściach Lema, przypominają żywo to, co przedstawiono w filmie "Matrix" oraz serialu "Westworld".
Smartfony
Lem przypuszczał, że prędzej czy później technologia musi rozwinąć się w kierunku małych, przenośnych urządzeń, ułatwiających ludziom komunikację oraz zapewniających dostęp do ważnych informacji. W opowiadaniu "Obłok Magellana" z 1955 r. pojawił się opis kieszonkowego odbiornika. Pod wieloma względami urządzenie to przypominało współczesne smartfony.
Posługujemy się nim dziś, nie myśląc wcale o sprawności i potędze tej olbrzymiej, niewidzialnej sieci opasującej glob; (…) ileż razy każdy z nas sięgał po kieszonkowy odbiornik i wywoławszy centralę Biblioteki Trionowej wymieniał pożądane dzieło, by w ciągu sekundy mieć je już przed sobą na ekranie telewizora – pisał Lem.
Internet oraz… Google
W "Obłoku Magellana" pojawił się również opis wielkiej bazy ogólnodostępnych danych. W wydanych w 1957 r. "Dialogach" Lem wspominał z kolei o państwowych, kontynentalnych, a potem również planetarnych sieciach komputerowych. Zgadza się – pisarz przewidział powstanie Internetu.
Lem zdawał sobie sprawę, że korzystanie z ogromnej bazy danych będzie wymagało stworzenia "wirtualnego magazynu", który nazwał właśnie Biblioteką Trionową. Każdy człowiek miał posiadać mały "telewizorek", do którego mógł sobie zażyczyć "przelania" dowolnych danych. Dziś podobną funkcję pełni znana wszystkim wyszukiwarka Google.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.