Myśleli, że są całkiem sami, oddając się na szczycie ruin miłosnym igraszkom, nie spodziewali się jednak, że z góry nagrywa ich dron. Niecodzienne zdarzenie opisał lokalny portal z Małopolski, Wadowiceonline.pl
Zdjęcie nagiej pary w niedwuznacznej sytuacji przesłał czytelnik portalu, który wraz z synem wybrał się w ostatni weekend na krajoznawczą wycieczkę szlakiem starych zamków. Fotografując ruiny zamku w Lanckoronie w kadrze dostrzegł coś jeszcze.
Portal donosi, że para gdy tylko zauważyła latającego nad ich głowami drona zaczęła rzucać w niego kamieniami i ubierać się w popłochu. Nie podejrzewali jednak, że ich zdjęcie trafi do mediów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarze lokalnego portalu zauważają, przy okazji że " takie igraszki w miejscu publicznym to nieobyczajny wybryk, który może być zakwalifikowany jako wykroczenie." Dodają też, że parze może grozić kara grzywny aż do 1500 złotych, a nawet areszt maksymalnie sięgający 30 dni.
Innego zdania się jednak internauci, o czym dobitnie świadczyć mogą komentarze pojawiające się pod materiałem dziennikarskim opublikowanym w portalu. Komentujący tekst poddają w wątpliwość czy znajdujące się z dala od ludzkich spojrzeń ruiny zamku można uznać za "miejsce publiczne".
Uderzają też w właściciela drona sugerując, że używał urządzenie na tym terenie bez wymaganych pozwoleń.
Parze nic nie grozi bo wybrała miejsce ustronne więc nie może być mowy o wykroczeniu zgorszenia. Natomiast operatorowi drona mogą grozić minimum dwa postępowania - za lot bez zgłoszenia i uprawnień ( a ostatnio na droneradar nie widać było żadnego zgłoszenia lotu w Lanckoronie) oraz upublicznienie wizerunku bez zgody - zauważa jedne z komentujących, a inny dodaje:
"Za niedługo to nawet w swoim ogródku bez koszulki nie wyjdziesz, bo jakiś podglądacz będzie drobiem latał i sprawdzał co się ma na posesji".
Czytaj także: Bardzo intymne wyznanie. Monika Miller mówi, co ją kręci