Prof. Loeb podzielił się swoimi ostatnimi przemyśleniami na łamach Scientific American. W ocenie astrofizyka wszechświat może być tak naprawdę jedną wielką symulacją stworzoną przez obcych. Naukowiec przekonuje, że wizja ta łączy w sobie religijne historie o Stwórcy z naukowymi teoriami na temat narodzin kosmosu.
Ponieważ nasz wszechświat ma płaską geometrię z zerową energią netto, zaawansowana cywilizacja mogła opracować technologię, za pomocą której stworzono mały wszechświat z niczego poprzez tunelowanie kwantowe – mówi prof. Loeb.
Czytaj także: Wiadomość obiegła świat. Niezwykłe odkrycie na Marsie
W swoim artykule naukowiec dokonuje klasyfikacji cywilizacyjnej. Zgodnie z nią zaawansowana cywilizacja, potrafiąca tworzyć miniaturowy wszechświat w laboratorium posiada klasę A. Ludzkość według Loeba ma klasę C, co oznacza społeczność o niskim rozwoju poziomu technologicznego, uzależnioną od swojej gwiazdy macierzystej. Gdyby udało nam się uniezależnić od Słońca, osiągniemy - zdaniem naukowca - klasę B.
To nie pierwsza tak śmiała teoria prof. Loeba. Wcześniej astrofizyk mówił m.in., że Ziemia może być pełna czujników, zamontowanych przez starożytną obcą cywilizację. Twierdzi również, że w październiku 2017 roku w naszym Układzie Słonecznym pojawiło się coś, co mogło zostać stworzone przez kosmitów. Chodzi o Oumuamua – niewielkich rozmiarów ciało niebieskie, które przeleciało wówczas ok. 30 mln km od naszej planety.
Czytaj także: Arka Noego odnaleziona? Była bliżej nas niż sądzono
Wspomniany obiekt wzbudził duże zainteresowanie uczonych, gdyż łączył w sobie cechy planetoidy i komety. Loeb spekuluje, że Oumuamua może być właśnie dziełem zaawansowanej obcej cywilizacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.