13-letnia turystka korzystała z pogody, siedząc w płytkiej wodzie na plaży w hrabstwie st. Louis na Florydzie. W pewnym momencie została zaatakowana przez rekina. Elle Reed wyznała w rozmowie z mediami, że siedziała w płytkiej wodzie niedaleko molo i nie spodziewała się żadnego zagrożenia.
13-latka była cała we krwi po ataku rekina
W pewnym momencie poczuła ból w boku i dopiero po chwili zorientowała się, że została zaatakowana przez drapieżnika.
Był bardzo silny i potężny - mówiła Elle w rozmowie z mediami. - Czułam, jak z całej siły uderzał w mój brzuch - opowiadała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ona również uderzyła rekina. Ten jednak nie dał za wygraną i ponownie zaatakował dziewczynkę. Ugryzł ją w ramię oraz w palec. Elle zaczęła wtedy wołać o pomoc. Krzyczała w stronę swoich rodziców, którzy wypoczywali na plaży kawałek dalej.
Była cała we krwi, od stóp do głów, dlatego trudno było przez pierwsze kilka chwil ocenić, co jej się dokładnie stało - mówiła matka Elle. - Moja córka była roztrzęsiona, ale wydawała się też bardzo spokojna, jak na to, co spotkało ją chwilę wcześniej - wyjaśniła.
Czytaj także: Arka Noego odnaleziona? Mogła być bliżej nas niż sądzono
13-latkę prawdopodobnie zaatakował rekin byczy
Dziewczynce założono łącznie prawie 20 szwów w miejscach, w których została pogryziona przez drapieżnika. Jednak mimo tego traumatycznego doświadczenia przyznała, że nie zawaha się kolejny raz wejść do wody.
To była czysta, przejrzysta woda. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co i kiedy się przytrafi - podsumowała Elle.
Rekin, który ją zaatakował, to prawdopodobnie rekin byczy, który może przybierać długość nawet do dwóch metrów. Ten gatunek lubuje się w ciepłych i płytkich wodach. Słynie z tego, że bywa agresywny wobec ludzi.
Źródło: NBC News